Wielki powrót
No to wróciłam. Udało mi się
nareszcie ogarnąć po tym, jak się przeprowadziłam, a przez moje mieszkanie
przedefiladował prawdziwy wianuszek fachowców i fachmanów – podłączenie rur pod
wanną i kibelka, kuchenki gazowej, montaż zlewu i szafki pod zlew, powieszenie
szafek kuchennych, założenie oświetlenia. Potem ogarniałam sprawy związane z
adopcją kota, co też wcale nie było taką prostą sprawą. Gdy się z tego
wszystkiego wykaraskałam, to się z wrażenia rozchorowałam. Nie lubię lekarzy,
więc do doktora wybrałam się po dwóch tygodniach chorowania. Ale oto jestem,
wróciłam. Dobra wiadomość jest taka, że przeczytałam przez ten czas sporo książek,
obejrzałam dużo filmów i mam dla Was same świeżutkie recenzje. Jedne pełne
zachwytów, inne kąśliwe. Do wyboru do koloru, więc, moi Drodzy Czytelnicy,
zaglądajcie często. A każdy kolejny tysiąc może przyniesie jakiś vlog? Co Wy na
to? Zobaczymy. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną.
Czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuń