13 i 14 dzień z książkami
Dzień 13 - Najukochańsza książka z dzieciństwa
„Piotruś Pan” w interpretacji
głosowej mojej Mamy. I zbiór baśni Grimm, z jakąś baśnią o księżniczce, która
miała chusteczkę z zawiązanymi w środku łzami oraz konia, któremu ucięli łeb.
Księżniczka potem rozmawiała z rzeczonym łbem. W książce była nawet ilustracja
tej sceny. Niestety nie pamiętam dokładnie, bo książkę mi ktoś w pewnym
momencie „zacapcarapcał”. A kto nie zna tego słowa, domyśli się z kontekstu.
Dzień 14 - Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur w
szkole średniej
Do głowy przychodzą mi dwie
pozycje. Pierwsza to „Jeśli zimową nocą podróżny” Ithalo Calvino. Powieść
pokazuje, że literatura może też być zabawą i w jaki sposób można wyzyskać konwencje
literackie. Arcydzieło w lekkiej formie. Druga to „Portret Doriana Graya”
Oscara Wilde’a. Tę książkę powinno się serwować każdemu u progu życia, jako
drogowskaz, jak nie przesadzić w eksploatacji tegoż, a jednocześnie pamiętać,
by nie brać go zbyt poważnie, bo i tak nie wyjdziemy z niego żywi. Książka
poruszająca kontekst, co wolno artyście, życia jako sztuki, a do tego napisana
tak, że… słów brak.
Piotruś Pan jest cudny, ale w moim przypadku będzie to Kubuś Puchatek i zbiór baśni i bajek polskich ;)
OdpowiedzUsuńOskar Wilde zdecydowanie! Dałabym jeszcze Ulissesa - niech się męczą bachory! :D gdyby musieli to czytać błagaliby o Gombrowicza, Nałkowską czy Żeromskiego. o!
"Ulisses" w szkole? To podpadałoby pod łamanie praw człowieka, z całą pewnością :). Po takim doświadczeniu jeszcze mniej ludzi sięgałoby po książki.
UsuńJeśli chodzi o Doriana Greya, to oglądałam film i bardzo mi się podobał :) Jeśli natomiast uważasz, że książka powinna być w spisie lektur, to nie zamierzam polemizować z tą tezą :)
OdpowiedzUsuń