15 i 16 dzień z książkami
Dzień 15 - Ulubiona książka traktująca o obcych kulturach
Cóż, pawie nie czytam książek
podróżniczych. Miałam jakąś przygodę z książkami Beaty Pawlikowskiej. Miałam
chyba jakąś i z panem Cejrowskim. Te napisane przez Martynę Wojciechowską są
pięknie wydane i pewnie ciekawe, ale stanowczo zbyt drogie. Nie ciągnie mnie do
książek podróżniczych, tak, jak nie ciągnie mnie do samego podróżowania. Cóż,
są tacy, którzy nie potrafią wysiedzieć na miejscu. I tacy jak ja, którzy nie
cierpią się ruszać. Tu gdzie jestem, mam wszystko, czego mi potrzeba. Koniec i
kropka. Drogą eliminacji, jedyna książka o obcych kulturach, którą wspominam
ciepło (głównie ze względu na humor) to niemal nikomu nieznany „Nowy kwiat
cesarza (i pszczoły)” Ignacego
Karkowicza. Opowieść o Etiopii zupełnie inna niż te, oklepane już, reportaże
mistrza Kapuścińskiego.
Dzień 16 - Ulubiona książka, którą sfilmowano
I tu jestem trochę w kropce. Bo
czy wystarczy, że książka jest ulubiona, i że je są sfilmowano, czy też ma być
to ekranizacja, którą widzieliśmy i która nam się spodobała? Jeśli warunkiem
jest to, że powieść ma należeć do ulubionych i być sfilmowana, a nieważne jest,
czy tę ekranizację widzieliśmy, czy nie, to w moim przypadku będzie to „Księga
Diny” Herbiorg Wassmo. Książka mnie zachwyciła. Filmu nie widziałam. Wiem, że
są w nim naturalistyczne sceny i przypuszczam, że bym go odchorowała. Nie
jestem jeszcze gotowa, by obejrzeć ten film i nie wiem, czy kiedykolwiek będę.
Ale kard z Diną siedzącą na Szatanie… no cudo. Jeśli natomiast miałaby to być
ulubiona książka, której ekranizację widziałam, wybrałabym „Zaklinacza koni” i
„Dumę i uprzedzenie”. W „Zaklinaczu” cudowny Redford, doskonała Kristin Scott
Thomas i młoda Scarlett Johansson. Jeśli chodzi o „Dumę i uprzedzenie” to wcale
nie wersja BBC, a właśnie ta nowsza z Keirą Knightley. Jest jeszcze jedna opcja
– książka, która podobała mi się znacznie mniej niż ekranizacja. Nie bijcie,
„Władca Pierścieni”. Nie przyjmuję do wiadomości, że będzie koniec świata, bo
muszę iść do kina i znów zobaczyć Kate Blanschett w roli Galadrieli. No muszę,
bo inaczej się uduszę.
Nie, zdaje się, że to miało brzmieć "książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle".
OdpowiedzUsuńAgato Adelajdo, nie mogę się wypowiedzieć w tej kwestii, bo jak napisałam, filmu nie widziałam. Może kiedyś się na to zdobędę i wtedy będę się mogła odnieść do Twojego zdania :).
UsuńNie o to chodziło - polecenie w wyzwaniu brzmi: "książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle". Nie o film konkretnie chodzi.
UsuńWidzę, że przeglądając blogi trafiłam na wyzwanie "30 dni z książkami" ;) Sama zamierzam je zacząć, ale wciąż mam wątpliwości, czy wystarczy mi na to czasu ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga - jest całkiem nowy, więc będę wdzięczna za komentarze i wskazówki ;)
http://papierowa-laka.blogspot.com/
Władca Pierścieni oraz Duma i uprzedzenie to klasa sama w sobie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że ,,Księga Diny"film by ,niestety rozczarował....takie są fakty,choć scena ze śmiercią matki -straszna.Ale szczerze Diną w filmie kierują tylko instynkty i żądza...
OdpowiedzUsuń