O elfach i krasnoludach nie do końca na poważnie

Gdy obejrzałam "Hobbita. Pustkowie Smauga" byłam zniesmaczona. Jak oni mogli? Elfka i krasnolud? To nie uchodzi. Tych kanonów się nie łamie. Nie i już! Nie, nie, nie! Kili, owszem, przystojny i wysoki, jak na krasnoluda, ale do ramienia jej nie dorasta, dosłownie i w przenośni. A ona? Słynna rudowłosa Tauriel, której nie wymyślił Tolkien. Tyle samo osób ją kocha, co nienawidzi. W sumie fajna babka, taka, jakie lubię. Po pierwsze primo silna. Po drugie primo rudowłosa. Po trzecie i następne prima: świetna łuczniczka, mówi, co myśli, jest bezkompromisowa, bije się lepiej, niż niejeden facet, jest dowódcą straży pałacowej (dziewczyna!). Mimo tych wszystkich zalet pozostawała jednak elfką z ludu, nosiła spodnie i przy Galadrieli i Arwenie wydawała się taka mało dostojna. Przynajmniej mnie.

Cóż, podczas pisania książki, lubiłam sobie przeglądać filmiki w Internecie. Tak dla relaksu. Obejrzałam też jeszcze raz "Pustkowie Smauga". I co się okazało? Lubię Tauriel. Bardzo lubię Tauriel. I nawet jej mało wiarygodny romans z krasnoludem w tej swojej dziwności wydaje mi się całkiem zabawny i sympatyczny. Zaczęłam żałować, że biedna elfka, jako postać niewystępująca w książce, zaliczy pewnie w filmie zgon równie nagły, co tragiczny i widowiskowy, w czasie którego połowa sali zaliczy pewnie katharsis. A połowa z tej połowy dyskretnie obetrze łzę. Nie ma co się łudzić, ja też...

Podobnie, jak połowa z tych, którzy widzieli poprzednie części "Hobbita", czekam na trailer do "Bitwy Pięciu Armii" (jeśli to ostateczny tytuł). Odliczam dni do Comic Con i trzymam kciuki, żeby tam w końcu pokazali te dwie niesamowite minuty. I miejmy nadzieję, będzie na co patrzeć. 

Póki co, dzielę się z Wami pewną perełką, którą znalazłam w Internetach. Niech umili Wam czekanie, jeśli jesteście z tej połowy, która czeka, jak i ja. Tauriel i Kili nie do końca na poważnie (no bo serio, czy związek elfki i krasnoluda może brzmieć poważnie?!). Słowa piosenki, cudownie dobrane do filmiku, opowiadają o radosnym podejściu do adoratora. Ale też o tym, że jeśli skrzywdzi małą siostrzyczkę, Rodzina zabierze się za delikwenta. Więc, jeśli nie będzie się nią opiekował, to nie ma po co wracać, a nawet lepiej żeby nie wracał, bo dziadek jest szeryfem, ławą przysięgłych i sedzią w jednej osobie, kuzyn jest po prostu szalony, mama zawsze w złym humorze, a tatuś... No cóż, tatuś nosi broń. 

Więc witaj w Rodzinie, mamy nadzieję, że do tej pory miałeś dobre życie!       

Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej