Wszyscy tatusiowie kochają swoje córki


źródło

Do biblioteki przychodzą różni ludzie. Osoby starsze, dzieci z rodzicami, miłośnicy kryminałów, książek kucharskich, opracowań historycznych, osoby o sprecyzowanych gustach i te, które proszą, by im coś wybrać. Najczęściej najmłodszym towarzyszy ktoś z rodziny. Zwykle mama, rzadziej babcia. Ale nie ulegajmy stereotypom. Czasami zdarzy się, że przyjdzie i tata. Pewnego razu  towarzysząc swej córce, zjawił się w bibliotece młody ojciec i informuje mnie, iż chce ją zapisać. Daję mu więc do wypełnienia zobowiązanie, nadaję karcie dziewczynki numer. No, ale pojawia się problem.
- Tu trzeba wpisać pesel.
- Nie zna pan? Nie szkodzi. Możemy uzupełnić następnym razem.
-Data urodzenia…
- Tak, proszę wpisać.
- Kuuuu**a, pani, kiedy ona się urodziła?
Jakbym była najwłaściwszą osobą, by zadać to pytanie.  A przecież nie mam z tym faktem nic wspólnego. Jestem tego pewna. Skąd więc miałabym wiedzieć, kiedy urodziła się córką tego pana? Zatem pytanie było chyba retoryczne.
- Zaraz. Ona ma osiem lat. 2013, 2012…
- 2005 – podpowiadam.
- Ano, 2005, ale… Pani poczeka…
Pan wyciąga komórkę i dzwoni do żony, by się upewnić. Uzyskuje satysfakcjonującą go odpowiedź. Szczęśliwie dokonujemy rejestracji. Bardzo miła dziewczynka wybiera sobie kilka książek. Oboje z ojcem mówią mi „do zobaczenia”. Kiedy chwilę później opowiadam o tym koleżance, wzrusza ramionami:
- A co ty się dziwisz? Wydaje ci, że tylko on jeden? Takich jest dużo więcej.
Tylko dlaczego tak wielu mężczyzn ma problem z kalendarzem? A może nie z kalendarzem, a z pamięcią? Konkretnie z datą urodzin własnych dzieci. Może jest to związane z faktem, iż tychże nie rodzili, nie wypychali na świat w pocie czoła i w towarzystwie ogromnego, okropnego bólu? Może gdyby było inaczej, zapamiętali? Być może jestem w błędzie i ten mężczyzna jest doskonałym ojcem, który świetnie odróżnia Clifforda od Scooby Doo. Może, ale mam wrażenie, że kobiety rodzą dzieci dla siebie.  Rola mężczyzny sprowadza się do tego, że chce mieć dziecko i powołuje je na świat. W późniejszym etapie dobrze, jeśli jest. Niczego więcej nie należy oczekiwać.  A tym bardziej wymagać, od głowy i żywiciela rodziny, ciężko zmęczonego, zapracowanego. Bo przecież wszyscy tatusiowie tak bardzo kochają swoje córki.  

Komentarze

  1. Nie czepiałam bym się aż tak bardzo tego tatusia. W końcu przyprowadził córkę do biblioteki :) chciałabym, żeby to tata mnie tam zaprowadził pierwszy raz :) to chyba coś fajniejszego od pamiętania daty urodzin, od tego jest mama. Mama wszystko pamięta. Kobiety są po prostu zupełnie inne, myślą o innych rzeczach i mają inne zadania. Tak dla harmonii w naturze ;) Tak mnie się wydaje, że mamy po prostu różne mózgi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, trzeba tatusiowi oddać sprawiedliwość, że przyprowadził córkę. A co do budowy mózgów, to pewnie racja, są odmienne. Ale też ułomności odmiennością w budowie mózgu tłumaczyć nie można ;).
      Pozdrowienia

      Usuń
    2. Aż się teraz sama zastanawiam, czy mój tatuś wie ile mam lat :P
      Sprawdzę ;)

      Usuń
  2. Daj znać, jak wypadł wynik tego testu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chyba broniła tatusia, z jednej strony rzeczywiście powinien pamiętać =P ale z drugiej, może nadrabia braki w pamięci czzymś innym; niech matka=kobieta zajmuje się kalendarzem, a tatuś naprawia zabawki. Wiem, wiem, stereotypy, ale ja naprawdę nie umiem majsterkować =P wolę pamiętać o urodzinach =P
      M.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej