Agatha Christie i okultyzm
„Inny rodzaj zła” jest
drugim tomem serii Andrew Wilsona, której główną bohaterką uczyniono
najsłynniejszą autorkę kryminałów na świecie – Agathę Christie. Pierwszy tom,
zatytułowany „Królowa zbrodni”, opowiadał o jedenastu zaginionych dniach,
podczas których jej samochód znaleziono na poboczu drogi, a sama Christie
została uznana za zaginioną, w związku z czym pojawiły się sugestie, że nie
żyje. Akcja drugiej książki rozpoczyna się rok później, w 1927, kiedy Agatha
wraz ze swoją przyjaciółką i córką Rosalind udaje się w rejs na Teneryfę.
Pisarka otrzymuje propozycję od Davidsona. Ma wyjaśnić pewną
tajemniczą sprawę dla angielskiego wywiadu. Otóż w jaskini na wyspie
odnaleziono zmumifikowane zwłoki, zupełnie pozbawione krwi. Kto dokonał morderstwa?
Czy ma z nim coś wspólnego mieszkający na wyspie okultysta i czciciel diabła?
Jaką rolę w śledztwie odegrają osoby, które pisarka poznała podczas rejsu?
Pierwsza powieść Andrew Wilsona nie zyskała aprobaty
organizacji „Agatha Christie Limited”. Obecnie kieruje nią prawnuk Christie,
James Prichard, dbając o jej legendarną już spuściznę. Być może potomkom
pisarki nie podoba się wizerunek Christie, jaki wykreował w swoich Wilson.
Przyznam, że ja też odczuwam pewien dyskomfort, czytając książki, w których
autor swobodnie poczyna sobie z bohaterami, nie tylko stworzonymi na
podobieństwo prawdziwych osób, ale mającymi wręcz być tymi osobami.
Wilson łączy autentyczne wydarzenia z życia pisarki z fikcją
literacką. W poprzedniej powieści skupił się na romansie jej męża, w tym tomie
natomiast swobodnie korzysta z faktu, że po całej aferze Agatha Christie
rzeczywiście odbyła kilkutygodniowy rejs statkiem, by następnie przez jakiś
czas odpoczywać w hotelu na Teneryfie. Ponownie wspomniana zostaje jej znajomość
trucizn i fakt, że była pielęgniarką podczas wojny. Autor odwołuje się też do
jej silnej relacji z matką.
Zagadka jest tu ciekawsza niż w pierwszym tomie. A właściwie
nie jedna zagadka, a kilka. Mamy bowiem do czynienia nie tylko ze
zmumifikowanymi zwłokami, ale i z pewną nieszczęśliwą topielicą oraz z trupem
wścibskiego pisarza. Wszystkie wątki zgrabnie się ze sobą łączą, a akcja jest
wartka. Nie ma dłużyzn, nie można się nudzić podczas lektury. Faktem jest
jednak, że postaci mogłyby być nieco bardziej rozbudowane, każda z nich jest
bowiem zarysowana bardzo grubą kreską.
Choć Wilson odwołuje się do konwencji, którą Christie niemal
zawsze stosowała w swoich książkach – oto detektyw (w tym przypadku pisarka) –
zbiera wszystkich w jednym pomieszczeniu i zaczyna im wyjaśniać skomplikowaną
intrygę, a winny bez żadnego powodu zaczyna nagle śpiewać jak z nut i do
wszystkiego się przyznawać, to w „Innym rodzaju zła” zabieg ten wypada
sztucznie.
Dla miłośników twórczości Agathy Christie książka będzie
świetną literacką zabawą. Dla pozostałych czytelników nadal pozostanie dobrą
rozrywką, tracąc jednak nieco ze swojej magii, bowiem jeśli chodzi o wartość li
tylko jako kryminał, to trzeba przyznać, że wypada dobrze, ale nie świetnie.
Zapewne każdy z nas czytał już lepsze książki z tego gatunku.
Uwielbiam Christie! I nie wiem, jak do tej pory mogłam nie trafić na te książki?! Dzięki za polecenie!
OdpowiedzUsuńO, podrzuciłaś mi nie tylko fajną lekturę, ale i pomysł na prezent z okazji Dnia Mamy ^^ Dzięki! AniaAB
OdpowiedzUsuń