Rzecz o twardych ludziach
„Twardziel” to
historia byłego hokeisty Dereka Ouelette’a. Po zakończeniu kariery
wrócił do rodzinnego miasteczka. Obecnie zajmuje go głównie picie w
barze i spuszczanie łomotu przypadkowym natrętom. Tak jest do momentu,
gdy odwiedza go niewidziana od ponad dekady siostra, która prosi o
pomoc. Dziewczyna właśnie uciekła od swojego chłopaka, nie chcąc znosić
przemocy z jego strony.
Komiks w interesujący sposób porusza
kilka istotnych problemów społecznych. Derek i Beth byli w dzieciństwie
świadkami i ofiarami przemocy domowej.. Chłopak, choć miał zupełnie inną
naturę, wciąż był zmuszany przez ojca, by zachowywał się jak
„mężczyzna”, tytułowy „twardziel”. W dorosłym życiu Beth i jej brat
obierają dwie zupełnie różne drogi radzenia sobie z tą traumą. Ona
ładuje się z jednego nieudanego przemocowego związku w następny, on
świadomie szuka zaczepki i każdy problem chce rozwiązywać za pomocą
pięści. Wyraźnie widać jednak, że żadne nie przepracowało trudnych
doświadczeń, bowiem nie są w stanie ułożyć sobie życia. Tym bardziej
wymowne staje się zakończenie komiksu, gdy „twardziel” wreszcie (być
może po raz pierwszy) decyduje się nie używać przemocy. Dla niego droga
do lepszego życia wiedzie przez przerwanie przemocowego kręgu, dla Beth
poprzez odnalezienie i stworzenie prawdziwej, kochającej rodziny.
Istotnym tematem w „Twardzielu” jest też rodzina. Derek i Beth w
dzieciństwie uczestniczyli w wypadku samochodowym, z którego sami wyszli
bez szwanku, ale ich matka, która właśnie zdecydowała się w końcu
odejść od ojca, poniosła śmierć na miejscu. Od tego momentu drogi
rodzeństwa właściwie się rozchodzą. On robi karierę sportową, ona jako
bezdomna tuła się po różnych miastach. Gdy ponownie się spotykają, Derek
ze względu na wciąż wszczynane bójki ma ciągłe kłopoty z policją, zaś
Beth jest narkomanką w nieplanowanej ciąży. Jednak to właśnie u brata
decyduje się szukać pomocy i otrzymuje ją. Komiks daje nam jasno do
zrozumienia, że razem rodzeństwo jest silniejsze. To dzięki wsparciu
Dereka kobieta skonfrontuje się wreszcie z ojcem i jak sama mówi, uwolni
od demonów przeszłości.
Z rodziną jest związany także wątek
pochodzenia matki bohaterów. Okazuje się, że była rdzenną Amerykanką.
Jeden z mieszkańców miasteczka opowiada rodzeństwu, że znał ich matkę i
zna także plemię, z którego pochodziła, a jeśli chcą, może ich do nich
zabrać. Ten sam człowiek uczy Dereka polować, przekazując mu tradycje i
wierzenia swojego ludu. W „Twardzielu” pobrzmiewają echa tego, jak
istotne dla człowieka są jego korzenie.
Komiks jest świetnie
narysowany, utrzymany w kolorystyce mroźnej kanadyjskiej zimy – bieli,
błękicie i czerni. Czasami pojawia się czerwień, gdyż krew przelewana
przez bohaterów podczas bijatyk czy polowań, jest tu istotnym elementem.
Tylko wspomnienia postaci (zachowania ojca, wypadek matki) są nam
przekazywane w kolorze, jakby to, co już się wydarzyło, było dla Dereka i
Beth istotniejsze, bardziej jaskrawe niż to, co dzieje się w ich życiu
teraz, bo jest zaledwie echem, następstwem takiej a nie innej
przeszłości.
„Twardziel” to zdecydowanie jeden z najlepszych
komiksów jakie w tym roku czytałam. Nie jest wybitny, nie jest może
specjalnie odkrywczy, ale twórca porusza ważne tematy i robi to dobrze.
Poza tym lektura pochłonie was bez reszty. Szczerze polecam.
Muszę w końcu sięgnąć po książkę w takim stylu i po komiks. Nigdy ich nie czytałam!
OdpowiedzUsuńJa teraz czytam książkę, która pozytywnie mnie zaskoczyła i jest to powieść Pana Ireneusz Gralik pt " Bracia" Mocna i dajaca do myslenia. :) Pozdrawiam!