Anna Kańtoch młodzieżowo

 


Anna Kańtoch jest, moim zdaniem, jedną z najciekawszych współczesnych polskich twórczyń literatury popularnej. To autorka świetnych kryminałów („Łaska”, „Wiara”), ale także bardzo dobrze przyjętych powieści fantastycznych. Pięciokrotnie otrzymała Zajdla. Pisze zarówno dla dorosłych, jak i dla młodzieży. Już wielokrotnie myślałam o tym, żeby zapoznać się z jej powieściami skierowanymi do nastoletnich czytelników. Wreszcie trafiła się okazja i zabrałam się za lekturę pierwszego tomu cyklu o Ninie Pankowicz pod tytułem „Tajemnica Diabelskiego Kręgu”.

Nina jest trzynastoletnią dziewczynką żyjącą w powojennym Wrocławiu. Są lata pięćdziesiąte XX wieku. W Polsce panuje bieda i komunizm. Nieoczekiwanie w kraju mają miejsce dziwne wydarzenia. Z nieba spadają anioły. Ludzie organizują się, ukrywają je przed SB, narażając własne życie. Pewnego dnia Nina zostaje wezwana przez anioła, którego ukrywają jej sąsiedzi. Ten mówi dziewczynce, że ma dla niej misję – musi pojechać do niewielkiej miejscowości Markoty i tam z grupą innych dzieci spędzić wakacje.

Zaskoczyło mnie, jak dobrą książką jest „Tajemnica Diabelskiego Kręgu”. Przede wszystkim to powieść bardzo sprawnie napisana, ale niczego innego nie należało się spodziewać po Annie Kańtoch, która włada piórem naprawdę świetnie. Autorka bawi się różnymi tropami i motywami – chociażby postacią wybrańca, dziecka obdarzonego mocami, które ma pokonać zło czy właśnie motywem walki dobra ze złem.

„Tajemnica Diabelskiego Kręgu” to powieść bardzo złożona, szczegółowa i dobrze przemyślana. Często okazuje się, że pozornie zupełnie nieistotna informacja ma niebagatelne znaczenie dla rozwoju akcji pięćdziesiąt albo nawet sto stron później.

Autorka korzysta też śmiało z różnych gatunków literackich. „Tajemnica Diabelskiego Kręgu” to po trosze kryminał (często padają odwołania do Herkulesa Poirota czy Sherlocka Holmesa i nie bez znaczenia jest typowe dla kryminału stłoczenie wszystkich „podejrzanych” w jednym miejscu, na dodatek odciętym od świata), po trosze powieść fantasy, po trosze horror. Sceneria starego, opuszczonego klasztoru i znajdującego się nieopodal kręgu wyschniętej ziemi przywodzi natomiast na myśl klasyczną, dobrą, powieść gotycką.

Bardzo podobają mi się też wyraziści bohaterowie tej historii. Przede wszystkim Nina, która potrafi obserwować i wyciągać wnioski. Ciekawymi postaciami są jej przyjaciele – Tamara i Jacek. Mamy klasyczne czarne charaktery w postaci głupkowatego osiłka i jego nieco mądrzejszego kolegi wykorzystującego jego siłę do własnych celów. Zresztą każdy w tej książce ukrywa coś przed pozostałymi.

Jeśli coś mi się nie podobało, to zakończenie. Może nie aż tak kuriozalnie złe jak te, które pisze Stephen King, ale niestety trochę spod tego znaku. Końcówka mnie rozczarowała, ale też nie jakoś makabrycznie. Poza tym można dostrzec parę głupotek ewidentnie dopasowanych pod fabułę – Nina poznaje w pociągu chłopaka, który z jakiegoś powodu przedstawia jej się drugim imieniem. Choć z punktu widzenia świata przedstawionego jest to możliwe (wszyscy starali się nie zwracać na siebie uwagi i nie rzucać się w oczy), to jednak czuło się, że to mocno naciągany element.

„Tajemnica Diabelskiego Kręgu” to bardzo dobra powieść młodzieżowa – sprawnie napisana, wciągająca, zawierająca zagadkę do rozwiązania, nieco straszna. Cieszę się, że Nina doczekała się kontynuacji swoich przygód i z całą pewnością po nie sięgnę. A książkę szczerze polecam – spodoba się i nastolatkom, i dorosłym.

Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej