Horror w starym stylu

 


Pierwszy raz usłyszałam o „Kobiecie w czerni” za sprawą jej ekranizacji – filmu z Danielem Radcliffe’em z 2012 roku. Nie lubię się bać i raczej nie oglądam horrorów, ale na ten się skusiłam. Ponieważ od seansu minęło już kilka lat, trudno mi nawet powiedzieć dlaczego. Może zachęcił mnie aktor, może gotycka atmosfera,, może piękny odludny dom na mokradłach, który natychmiast skradł moje serce? W każdym razie film bardzo mi się podobał, zrobił na mnie wrażenie. Natychmiast obejrzałam też drugą ekranizację, z 1989 roku. Zdziwiona dużymi rozbieżnościami, postanowiłam sięgnąć po książkowy pierwowzór, był wtedy jednak trudno dostępny i zrezygnowałam. Dopiero niedawno, za sprawą wznowienia dwóch powieści Susan Hill, „Kobiety w czerni” i „Rączki” zebranych w jednym tomie, udało mi się zapoznać z oryginalną historią.

„Kobieta w czerni” to historia młodego prawnika, który zostaje przez swojego przełożonego oddelegowany do uporządkowania spraw po właśnie zmarłej klientce. Ma udać się do jej domu i przejrzeć papiery, które po sobie zostawiła. Okazuje się, że Alice Drablow przez wiele lat mieszkała sama w odludnym domu pośród mokradeł. Gdy bohater dociera na miejsce, zaczyna ukazywać mu się tajemnicza kobieta odziana na czarno.

Druga z powieści nosi tytuł „Rączka”. Opowiada historię antykwariusza, który wracając z podróży, gubi drogę i trafia do opuszczonej posiadłości z zaniedbanym ogrodem. Tam wydaje mu się, że jakieś dziecko wciska w jego dłoń swoją małą rączkę. Od tego momentu mężczyznę zaczynają prześladować dziwne zdarzenia.

„Kobieta w czerni” to książka z 1983 roku, natomiast „Rączka” powstała w 2010 roku. Choć dzieli je od siebie niemal trzydzieści lat, śmiało można je ze sobą zestawić. Obie zostały napisane w konwencji powieści gotyckiej. Mamy tu więc stare, owiane złą sławą i unikane przez miejscowych stare domostwa, z którymi związana jest tajemnica i wokół których dzieją się dziwne rzeczy. Są też zagmatwane dzieje rodzinne ze zbrodnią i tajemnicą w tle. Choć, jak na horror przystało, pierwiastek paranormalny jest obecny, tradycyjna forma opowieści sprawia, że nie są to historie, które wzbudzają strach. Czasem zaciekawienie, ale zdecydowanie nie lęk (czytane wieczorem czy w nocy nie doprowadzą do tego, że będziecie spać przy zapalonym świetle; jeśli o to chodzi, film był znacznie lepszy i dużo bardziej przerażający).

Oprócz wymienionych przeze mnie już elementów historie te łączy jeszcze jedna zasadnicza rzecz – utrata dziecka jako oś fabuły. Zarówno w „Kobiecie w czerni”, jak i w „Rącze” śmierć dziecka, w obu przypadkach utonięcie, zdaje się napędzać wszystkie późniejsze straszliwe wydarzenia. Hill bardzo dobrze oddaje rozpacz i bezradność rodziców, a także bezsilną złość, która znajduje ujście w krzywdzeniu innych. Ta autentyczność nie jest tu przypadkowa – sama autorka również straciła dziecko i do tego doświadczenia powraca w swojej twórczości.

Słowem doskonale opisującym obie historie jest z całą pewnością wyraz „klasyczne”. To sprawia, że mają pewien urok, ale też są mało straszne, nie przerażają. Trudno nazwać je powieściami obyczajowymi, ale wątki te ewidentnie wybijają się na pierwszy plan i wydają się najistotniejsze, kluczowe. Istotny jest dramat matek i całych rodzin, a historie o duchach są tu jedynie zgrabnym pretekstem do mówienia o czymś zupełnie innym – przeżywaniu straty. Fakt ten sprawia, że nie każdy, kto sięgnie po książki Hill, otrzyma to, czego szukał. Zarówno „Kobiecie w czerni”, jak i „Rączce” przydałoby się jednak rozbudowanie. W kształcie, w jakim zostały zaprezentowane czytelnikom, przypominają bowiem raczej dłuższe opowiadania niż pełnoprawne powieści.

Cieszę się, że wydawnictwo Zysk postanowiło przypomnieć twórczość Susan Hill. Myślę, że jest ona warta poznania. Lepiej jednak podchodzić do jej książek jak do opowieści z tajemnicą, niż nastawiać się na horror, a już na pewno nie na taki w dzisiejszym rozumieniu tego gatunku literackiego. To bowiem sprawia, że moglibyśmy się rozczarować i odrzucić naprawdę ciekawe powieści.

Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej