Cudzy ból nie boli
Rzadko
podejmuję tematy społeczne. Staram się trzymać z dala od wielkiej i małej
polityki. Owszem, odkąd mam takie prawo, korzystam z możliwości głosowania,
zawsze wierząc, że ci, na których głosuję, będą kradli mniej, niż pozostali.
Mimo to co rano, pijąc poranny napój (wcale nie kawę), słucham informacji. Od
kilku dni mówi się o proteście okupacyjnym rodziców dzieci niepełnosprawnych w
Sejmie.
Gdy tak patrzę na te dzieci, myślę
sobie, że każdemu rządzącemu, który tak chętnie wchodzi na mównicę sejmową i
opowiada o tym, jakie to życie jest święte i jak to należy je chronić, powinno
się dać na miesiąc pod opiekę takie właśnie niepełnosprawne dziecko. I 1680
złotych. Wtedy może mężczyźni przestaliby tak chętnie decydować o macicach i
ciałach kobiet. A już to, że życie dziecka, każdego dziecka – czy to pełno- czy
niepełnosprawnego – jest przekładane nad życie matki, woła o pomstę do nieba.
Kobieta ma urodzić za wszelką cenę. A czy przy tym oślepnie, nabawi się wady
serca czy nawet umrze, trudno, Bóg tak chciał. Wiem, że to wydaje się wręcz
niewiarygodne i niemożliwe, ale nie wszystkie kobiety chcą mieć dzieci.
Dlaczego więc je do tego zmuszać? Tak, jestem straszna, uważam, że kobieta
powinna mieć prawo do aborcji. Skoro w naszej kulturze seks jest traktowany
jako rodzaj zabawny, sposób na poprawę nastroju, czy osiągnięcie jakiegoś celu,
a nie li i wyłącznie akt prokreacji, to jestem zdania, że kobieta ma prawo
zadecydować o swoim ciele, a co za tym idzie o usunięciu ciąży. Czy Państwa
zdaniem lepiej zmusić taką kobietę, by dziecko jednak urodziła? By wychowywała
je bez miłości, oddała lub porzuciła na śmietniku?
Widziałam w sejmie całe mnóstwo mam. I
ani jednego tatusia. Jakoś w przerażającej większości mężczyźni biorą nogi za
pas. Zaciążyłaś? Mnie nic do tego, radź sobie. To TWÓJ problem. Tatusiowie, biologicznie
uwarunkowani, mają niestety samczą potrzebę rozsiewania genów i przedłużania
gatunku. Ale potem? Nogi za pas, zero odpowiedzialności. Chcą „mieć” dziecko, a
nie opiekować się dzieckiem, wychowywać dziecko. Od tego jest matka. Kobieta. Baba.
Tak, uważam, że kobieta
ma prawo nie chcieć mieć dziecka. Tak, jestem straszna. Tak, uważam, że kobieta
powinna mieć prawo móc zdecydować, że chce usunąć ciążę (na dodatek uważam, że
ma prawo zadecydować sama, bez udziału tatusia, bo to jej ciało, nie jego). I
mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo mam świadomość, że najprawdopodobniej
też bym się wtedy nie urodziła. Tak, uważam, że Mamy w Sejmie powinny kłóć w
oczy polityków. A najlepiej kazać im pchać wózki niepełnosprawnych, przewijać
pieluchy, kąpać. Może wtedy odechce im się głupiego gadania o „świętości życia”.
W cierpieniu nie ma nic szlachetnego.
Komentarze
Prześlij komentarz