Mistrzowskie pisarstwo



Cornelia Funke, moim zdaniem niezaprzeczalnie jedna z najlepszych współczesnych pisarek dziecięco-młodzieżowych. Niemka mieszkająca w Ameryce. Autorka cyklu „Dzikie Kury”, świetnych „Króla złodziei” i „Smoczego jeźdźca” oraz bestsellerowej „Atramentowej trylogii”. Tym razem powraca powieścią „Reckless. Kamienne ciało”.
                Jakub Reckless przechodzi przez lustro w pokoju swojego ojca do magicznego świata, gdzie staje się łowcą czarodziejskich przedmiotów. A to podkradnie gdzieś smoczą łuskę, a to samonakrywający się stoliczek. Kłopoty zaczynają się, gdy za Jakubem do magicznego świata podąża jego brat. Zaatakowany przez wrogich ludziom goyli, sam powoli zaczyna przemieniać się w jednego z nich.
                To prawda, „Kamiennemu ciału” zdecydowanie brakuje rozmachu „Atramentowej trylogii”. Az prosi się, by niektóre zdarzenia zostały nieco dokładniej opisane. Mimo to powieść podarowuje nam to, co najlepsze w pisarstwie Funke – magiczny świat, pełen cudowności, ale i niebezpieczeństw. Tym razem w centrum zainteresowania pisarki znalazł się świat baśni. Zastanawialiście się kiedyś, co stałoby się ze Śpiącą Królewną, gdyby książę się nie zjawił? Albo gdyby pocałunek nie okazał się wyrazem prawdziwej miłości? Funke bawi się oczywistościami z baśni i przerabia je na własną modłę. Dodać trzeba, że przerabia wspaniale, z prawdziwą wirtuozerią.
                Na uwagę zasługuje także stworzona przez pisarkę rasa goylów – kamiennych stworzeń toczących wojnę z ludźmi i pragnących opanować ich świat. Goyle mieszkają pod ziemią i tam w stalaktytach i stalagmitach drążą swoje miasta. Jednak panowanie nad podziemnym kamiennym światem nie wystarcza ich przywódcy, co prowadzi do otwartego konfliktu z ludzką cesarzową.
                Wspomniałam już, że nie obraziłabym się, gdyby Funke nieco bardziej rozbudowała tę książkę, dorzuciła opisów, kilka wydarzeń. Aż prosi się o rozszerzenie wątek cesarzowej, czy księżniczki Amalii. Również miasta w świecie za lustrem pozostają jedynie zarysowane, a ich próba odzwierciedlania prawdziwego świata też przecież daje pole do popisu. Jednak niewielkie, jak na powieść fantasy, rozmiary „Kamiennego ciała” sprawiają, że akcja toczy się wartko i w zasadzie nie występują dłużyzny.
                W przypadku Funke nie można nie wspomnieć o ilustracjach do powieści. Te, jak na ilustratorkę przystało, bo to w tym zawodzie Niemka zaczynała swoją przygodę z książką, stanowią integralną część powieści. Są do tego przepiękne, wręcz magiczne, cieszą oko. Jest ich też znacznie więcej, niż to miało miejsce w przypadku „Atramentowej trylogii” czy „Króla złodziei”.  
Kamienne stwory to ciekawy, oryginalny pomysł pisarki, a wmieszanie w powieść typowo baśniowych motywów – wybrańca i przepowiedni o przemianie świata, a także zazdrosnych nimf, chciwych karłów i doprawienie wszystkiego szczyptą polityki, sprawia, że „Kamienne ciało” to kolejna świetna pozycja w dorobku autorki. A samo nazwisko bohatera – „Reckless”  ( z angielskiego, „lekkomyślny”) – sprawia, iż należy się domyślać, że możemy spodziewać się więcej.

Komentarze

  1. To chyba jednak nie jest książka dla mnie... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tam chciałabym wreszcie przeczytać książkę, w której główną postacią byłaby jakaś ona (Twoją już czytałam tak samo jak Gildię Magów:)... ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej