Nie wszyscy zasługują na naszą uwagę
Zawsze
na początku roku przepisuję kalendarz z roku poprzedniego. Urodziny i imieniny
krewnych i znajomych Królika, imprezy, w których zobowiązana jestem wziąć
udział, ważne rocznice i terminy. I tak jakoś zawsze dopada mnie myśl, że
liczba osób, o których pamiętam jest zatrważająco… duża. Jakoś tak sobie co
roku myślę, żeby może jakoś tych życzeń już nie składać, ale potem mięknę i
wysyłam, łudząc się, że w tym roku coś się zmieni, drgnie i będzie inaczej.
Więc wysyłam, jedne po drugich.
A potem przychodzą moje urodziny.
Taki dzień tylko dla mnie, który staram się celebrować. Może nie w jakiś
szczególny sposób, ale zawsze staram się choć przez chwilę robić coś, co
sprawia mi przyjemność. Nie przywiązuję do urodzin jakiejś szczególnej wagi w
sensie imprezowym, czy prezentowym. Tego nie lubię. To takie trochę zawracanie
głowy sobie i innym, a nie przepadam za angażowaniem innych w swoje sprawy. Nie
lubię też, by wydawali na mnie pieniądze. Jeśli ktoś Cię dobrze nie zna,
ciężko, by kupił Ci trafiony prezent. A nawet drobny podarek jest oznaką tego,
że kiedyś tam musisz się odwdzięczyć. Nie lubię tego. Ale życzenia to co
innego. Życzenia nie kosztują więcej, niż wysilenie pamięci, że TEN akurat
dzień jest TWOIM DNIEM. Życzenia są oznaką pamięci, oznaką, że ktoś o tobie
myśli, jesteś dla niego ważny.
Więc kiedy przychodzą moje urodziny…
czekam. Czekam, czekam. I na takim z reguły bezowocnym czekaniu mija mi
większość dnia. I nocy. I nocy przed. Ludzie, o których pamiętam, raczej o mnie
nie pamiętają. Hurtowo nie pamiętają. Z tego to wynika? Nie pamiętają ze
zwykłego zabiegania czy dlatego że danie im znać w ich dzień, że o nich
pamiętam i są dla mnie ważni jest dla mnie istotniejsze, niż dla nich
pamiętanie o mnie w mój dzień?
Jakkolwiek nie mam z tym większego
problemu i jestem raczej daleka od obrażania się, że ktoś o mnie zapomniał,
jest to w sumie przykre. I choć po raz kolejny wpisałam urodziny i imieniny
wszystkich tych ludzików w swój kalendarz, to wcale nie jestem pewna, czy będę
z niego robić taki intensywny użytek. Życie jest cholernie krótkie. Nie warto
tracić czasu na ludzi, którzy o was nie pamiętają. Skupcie się na tych, dla
których jesteście ważni. Ja sama trochę się tego uczyłam, ale gdy już wiem,
mogę ponieść tę informację dalej.
Ja życzeń ani nie składam, ani nie oczekuje. Serio, nie widzę w tym celu: jeśli ktoś dobrze mi życzy to życzy mi dobrze cały czas. A jeśli nie to po co ma udawać, że tak jest?
OdpowiedzUsuń