A we mnie biało, biało, jednostajnie, choć mam w sobie barw utajnioną głębię. Kto mnie rozbije na tęczę?
O Murakamim będzie krótko. Nie
dlatego, że mi się nie podobał, gdyż „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego
pielgrzymstwa” podobał mi się bardzo, ale dlatego, że uważam, iż o Murakamim
nie wypada nie wspomnieć, a książkę czytałam już jakiś czas temu, lecz nie
miałam czasu, by przysiąść i napisać recenzję. Więc krótko, o wrażeniach, które
nie wyleciały z pamięci.
Główny
bohater powieści, Tsukuru Tazaki, buduje dworce. Jest trzydziestosześcioletnim
kawalerem, na którym wyraźny ślad odcisnęło pewne wydarzenie z przeszłości –
moment, gdy czwórka jego przyjaciół z dnia na dzień decyduje się zerwać z nim
wszystkie kontakty. Po latach Tsukuru Tazaki postanawia odkryć przyczynę ich
dziwnego zachowania, które tak go zabolało.
Obawiałam
się pisarstwa Murakamiego. Obawiałam się, że będzie dla mnie za trudny, a
przepaść kulturowa, to wszak Japończyk, zbyt wielka. Moje obawy okazały się
bezpodstawne. Murakami to pisarz japoński, ale odwołujący się do europejskiego
kręgu kulturowego. Sporo w jego prozie odniesień do europejskiej sztuki.
Opisanej zresztą tak sugestywnie, że natychmiast będziecie mieli ochotę sięgnąć
choćby po „Lata pielgrzymstwa” Franciszka Liszta.
Niezwykłe
jest u Murakamiego przeplatanie się świata realnego ze światem duchów. Sporo w
tych książkach dzieje się na pograniczu jawy ze snem, realności z urojeniami.
Proza Harukiego Murakamiego przesycona jest niedopowiedzeniami. W „Bezbarwnym Tsukuru
Tazaki” było ich nawet nieco zbyt dużo, jak na mój gust. Wolałabym, aby pisarz
wyjaśnił niektóre kwestie. Mniej pozostawił domysłom, więcej wątków domknął.
L.
mówi, że Murakami to pisarz, z którym jej nie po drodze. „Bezbarwny Tsukuru
Tazaki” był moim pierwszym zetknięciem z prozą sławnego Japończyka i okazało
się, że jest nam ze sobą bardzo po drodze. Miałam ochotę wręcz uściskać
bezbarwnego Tsukuru. Ja sama również czuję się bezbarwna, więc doskonale go
rozumiem. Jednym proza Murakamiego przypadnie do serca (ja), innym nie (L.).
Jak to w życiu. Proszę, dajcie mu szansę. Naprawdę zasługuje.
Komentarze
Prześlij komentarz