W rzece Heraklita ja ryba odrębna

 



Po bardzo dobrym debiucie w postaci wydanej w 2013 roku „Wściekłej skóry” Agnieszka Miklis długo kazała nam czekać na swoją kolejną powieść. Wreszcie się jednak pojawiła. Kilka dni temu, nakładem wydawnictwa Videograf, ukazała się jej druga książka „Pstrągi”. I zdecydowanie jest to pozycja warta uwagi i zainteresowania.

            W „Pstrągach” ponownie spotkamy Roswitę Rein, która była także bohaterką poprzedniej książki (choć Miklis tak konstruuje fabułę, że nie potrzeba znać „Wściekłej skóry”, by móc odnaleźć się w „Pstrągach”, mimo wszystko warto zajrzeć). Młoda kobieta po wydarzeniach, których była świadkiem w Holandii, wraca do Polski. Próbuje poukładać sobie życie. Zatrudnia się jako niania, pisze książkę. Roswita to jednak nie jedyna bohaterka „Pstrągów”. Oprócz niej poznamy także chorującą na schizofrenię Emę oraz całą jej rodzinę i wyimaginowanych (wydawałoby się) przyjaciół.

            „Pstrągi” to bardzo ciekawa i wielowątkowa powieść. Autorka zastanawia się w niej, co to znaczy być artystą, czy tworzenie sztuki zawsze w jakiś sposób związane jest z byciem odmieńcem (a w skrajnych przypadkach także z chorobą psychiczną). Zadaje pytanie, ile człowiek jest w stanie poświęcić, by tworzyć oraz o to, czym właściwie jest dobra sztuka. W książce Agnieszki Miklis w nietypowy sposób realizm przeplata się z fantastyką. Autorka wodzi czytelnika za nos, każąc mu się zastanawiać, czy opisane wydarzenia naprawdę mają miejsce, czy też są tylko wytworem wyobraźni chorej dziewczyny.

            Najnowsza powieść Agnieszki Miklis to nie tylko mnogość bohaterów, ale także gatunków literackich. Znajdziemy w „Pstrągach” elementy powieści obyczajowej, bardzo sprawnie poprowadzony kryminał, nieco realizmu magicznego, baśni i fantastyki. Mimo takiego natłoku, autorka sprawia, że wszystko doskonale do siebie pasuje, a opowiadana historia niesamowicie wciąga.

            W swojej najnowszej książce Agnieszka Miklis stawia wysoko poprzeczkę, odsyłając nas do wielu wytworów kultury – zarówno tej popularnej, jak i wysokiej. I robi to perfekcyjnie. Gdy pisze o książkach, chce się je natychmiast przeczytać. Gdy pisze o utworach muzycznych, chce się ich natychmiast wysłuchać. Jej opisy zarówno dzieł sztuki, muzyki, jak i książek są bardzo sugestywne.

            „Pstrągi” to porywająca i nieszablonowa powieść, łącząca w sobie wiele gatunków i motywów literackich. To książka-fajerwerk, świadcząca o niesamowitej erudycji autorki. Ale z drugiej strony nie jest to powieść dla wszystkich. Nie każdy ją zrozumie, nie każdego zachwyci. Warto jednak próbować się z nią zmierzyć, bowiem ma naprawdę wiele do zaoferowania.  

Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej