Wszystkie znaki na niebie i ziemi

 


Ostatnio Netflix zaczął rozpieszczać nas polskimi produkcjami. Do biblioteki platformy dodano seriale tworzone przez TVP („Prokurator”, „Głęboka woda”), AXN („Zbrodnia”, „Ultraviolet”) oraz sierotę po Showmaksie – „Rojsta”. Jedna z tych propozycji zainteresowała mnie szczególnie, mam tu na myśli „Znaki”, jeden z polskich seriali stworzonych na zlecenie stacji AXN. „Znaki” to serial, którego pierwszy sezon wyszedł w 2018 roku. Dwa lata później otrzymaliśmy sezon drugi.

Akcja serialu rozgrywa się w niewielkiej miejscowości Sowie Doły w Górach Sowich. To jedno z tych miejsc, o których istnieniu świat zdaje się zapomniał. Na tamtejszy posterunek zostaje zesłany komisarz Trela, były alkoholik, samotny ojciec. Krótko po objęciu przez niego stanowiska komendanta miejscowej policji, w miasteczku dochodzi do morderstwa, szybko okazuje się ponadto, że ze sprawą związana jest inna niewyjaśniona zbrodnia sprzed dwudziestu lat. Drugi sezon podejmuje wątki zapoczątkowane w pierwszym, ale rozpoczyna też nowe – opowiada o śledztwie młodej historyczki w sprawie ukrytego w Górach Sowich tajnego kompleksu badawczego nazistów, a policjanci z Sowich Dołów prowadzą śledztwo w sprawie zaginięcia miejscowej dziewczynki.

            „Znaki” do zaskakująco dobra historia. Zarówno w pierwszym, jak i drugim sezonie (owszem, trzeba przyznać, że w drugim robi się nieco groteskowa, jeśli chodzi o ilość trupów na tak małą mieścinę, bo mam wrażenie, że scenarzyści w pewnym momencie nieco odlecieli i jeszcze chwila, a wyludniliby całe miasteczko). Zagadki kryminalne są wciągające (choć w pierwszym sezonie domyśliłam się, kto zabija, ale przeczytałam w życiu i obejrzałam tyle kryminałów, że odkrycie mordercy przed czasem to dla mnie nie pierwszyzna).


W perypetie życiowe bohaterów, z którymi łatwo jest sympatyzować, można naprawdę się zaangażować. Zresztą w miasteczku mamy prawdziwy przekrój indywiduów – komisarz były alkoholik, młody ksiądz z szemraną przeszłością, sympatyczna młoda policjantka z głową na karku, kompasem moralnym, smykałką do rozwiązywania zagadek i mężem mendą, jej kolega z posterunku, cichy, spokojny, trochę ciapowaty, odmawiający modlitwy po łacinie, matka zabitej dziewczyny, która po stracie córki podupadła psychicznie, burmistrz robiący lewe interesy z polsko-amerykańskim inwestorem, przywódca dziwacznej komuny zaprawiający świętą wodę narkotykami. Role powierzono dobrym aktorom. W „Znakach” wystąpili: Andrzej Konopka, Helena Sujecka, Andrzej Mastalerz, Piotr Trojan, Teresa Kwiatkowska.

Góry Sowie okazały się wdzięcznym miejscem akcji. Serial oferuje nam piękne plenery - tajemnicze gęste lasy, jaskinie, w których kryją się dawne, opuszczone kopalnie, samotne skały o ciekawych kształtach i poniemieckie bunkry. Operatorsko „Znaki” wypadły naprawdę bardzo dobrze.  

Ciekawym elementem okazało się też wprowadzenie wątków metafizycznych i nawiązujących do wierzeń ludowych. Nie chciałabym tutaj zdradzać nic więcej, by nie wchodzić w szczegóły fabuły, które związane są już ze spojlerami, powiem tylko, że pewne zastosowane rozwiązania fabularne, nieco przeczące realizmowi, zaskakująco dobrze się sprawdziły i wpasowały w ton całej opowieści. W drugim sezonie otrzymaliśmy ciekawy mariaż wątków kryminalnego, sensacyjnego, o poszukiwaniu skarbu, obyczajowego i historycznego.

„Znaki” to kawałek naprawdę dobrego serialu. Nic tu na zawodzi – mamy ciekawą fabułę, interesujące postaci, piękne plenery, niebanalną zagadkę. Jeśli na coś można być złym, to na fakt, że historia jest właściwie całością, a na jeden sezon AXN każe nam czekać dwa lata, w związku z czym szybko nie doczekamy się odpowiedzi na pytania, z którymi pozostawił nas drugi sezon.

Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej