Tylko słońca brak

 


Maja Lunde to ceniona przez krytyków i czytelników norweska pisarka. W Polsce ukazały się zarówno jej powieści dla dorosłych, należące do „Kwartetu Klimatycznego” książki podejmujące współczesne problemy, chociażby kwestię duża śmiertelności wśród pszczół, braku wody oraz zachowania ludzi, które doprowadza do pojawiania się gatunków zagrożonych, jak i książki dla dzieci – „Śnieżna siostra”, a ostatnio „Strażniczka Słońca”. Te z kolei tworzą „Kwartet sezonowy”, a ich tematyka skupiona jest wokół kolejnych pór roku. Pierwsza była zima, teraz przyszedł czas na wiosnę. Wszystkie ukazały się nakładem Wydawnictwa Literackiego.

„Strażniczka Słońca” to historia dziewczynki o imieniu Lilia, której przyszło żyć w świecie bez Słońca. Słońce zniknęło kilka lat wcześniej i nikt nie wie, co się z nim stało. Od tamtej pory planetę nawiedzają nieustanne deszcze, wszystko jest szare, a ludzie są bladzi, mizerni i głodni, gdyż zaczyna brakować jedzenia. Do wioski, w której mieszka Lilia, warzywa i owoce dostarcza dziadek, posiadający szklarnię. Pewnego dnia, gdy staruszek zapomina śniadania, dziewczyna idzie za nim do pracy i odkrywa, że miał przed nią pewną tajemnicę.

Najnowsza powieść dla dzieci Mai Lunde w pewien sposób wpisuje się w założenia jej cyklu dla dorosłych. Autorka maluje przed nami świat pozbawiony promieni słonecznych i pór roku oraz nawiedzany przez wynikające z tych braków problemy . Pisarka podejmuje trudne tematy – żalu po utracie bliskich, chęci zemsty, zmian klimatycznych (zarówno suszy, jak i powodzi), śmierci. Po raz kolejny Lunde udowadnia, że nie boi się w książkach dla dzieci poruszania niecodziennych i złożonych kwestii i robi to dobrze. Powieść może być wstępem do rozmowy z dziećmi o wielu problemach współczesnego świata.

Jednocześnie „Strażniczka Słońca” jest znacznie bardziej abstrakcyjna niż „Śnieżna siostra”. Choć obie zawierały element fantastyczny, w najnowszej powieści jest on wyraźniej wyeksponowany, co czyni historię dużo mniej realistyczną i poniekąd, niestety, gorszą. „Strażniczka” nie jest bowiem w moich oczach tak dobrym tekstem, jak jej poprzedniczka, niemniej to cały czas świetna książka.

Siła „Strażniczki Słońca” tkwi także w ilustracjach Lisy Aisato. Obie panie współpracują ze sobą nie po raz pierwszy i znów przyznać trzeba, że efekt ich pracy naprawdę zapiera dech w piersiach. Ilustracje stworzone przez rysowniczkę są przepiękne, kolorowe, żywe i wzbudzające emocje. Nie tylko ilustrują opowieść, stają się jej częścią, czyniąc ją jeszcze wspanialszą i głębiej wnikającą w wyobraźnię czytelnika. Byłoby dobrze, gdyby wszystkie książki dla dzieci wydawano tak pięknie.

Książki dla dzieci autorstwa Mai Lunde to cudowne opowieści, wobec których nie można przejść obojętnie. Te historie zachwycają, zarówno pod względem przekazu i poruszanych treści, jak i wizualizacji tego, co dzieje się w tekście. To ten typ książki, który choć skierowany do młodszego czytelnika, spodoba się również niejednemu dorosłemu.

Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej