Złota Trójka Filmów o... ogrodach
Piękna pogoda. Wygląda na to, że
nieśmiało zagląda do nas wiosna. Ja natomiast mam ochotę na powrót do cyklu
„Złota Trójka Filmów o…”. Ponieważ pogoda tak mnie nastroiła, zaczęłam się
zastanawiać, jakie znam filmy o roślinach, sadzeniu kwiatów, ogrodach. I
uświadomiłam sobie, że trochę ich jest, a trzy naprawdę godne polecenia. Zatem
lecimy. Gdybyście mieli ochotę wyjść z laptopem do ogrodu, by pooglądać film,
albo lepiej, gdy już się zmęczycie spacerem i pięknymi okolicznościami przyrody
i zechcenie trochę odpocząć przed monitorem, oto przed Wami „Złota Trójka
Filmów o… ogrodach”.
Film z lat 90, Agnieszka Holland
w swoim najlepszym wydaniu. Bo właśnie ten jej film - spokojny, trochę
melancholijny, familijny lubię najbardziej, a nie późniejsze, „wielkie” dzieła,
gdy pani reżyser zabrała się za opowieści o Żydach i ekologiczne kryminały. To
prosta historia na podstawie prozy Frances Hodgson Burnett. Troje dzieci, dwoje
z nich po przejściach. Tajemniczy ogród, stary dwór i szczypta magii. A do tego
prześliczne, wręcz malarskie kadry, kilku niezłych aktorów z Maggie Smith na
czele (choć żadne z młodych aktorów nie zrobiło, niestety, żadnej kariery, a
mieli potencjał).
Bella Brown jest bibliotekarką.
Woli książki od ludzi. Jest do bólu poukładana, każdy jej dzień wygląda tak
samo. Tymczasem w jej życiu pojawiają się gderliwy starszy pan i jego znerwicowany
kucharz (w tej roli Moriarty z „Sherlocka” BBC, jakże inny, jakże odmienny od
swojej psychopatycznej wersji). Na dodatek Bella Brown musi uporządkować ogród
za domem, inaczej straci dach nad głową. Film jest słodki, ale nie
przesłodzony. W piękny sposób opowiada o kwiatkach, miłości do grzebania w
ziemi i literaturze. Wisienką na torcie jest drugi plan w postaci biblioteki,
gdzie króluje wredna kierowniczka, która nie znosi Belli Brown.
Kobieta, której marzy się
zaprojektować ogród. Bardzo specyficzny ogród, należący do króla Francji. Chciałaby
aby był to ogród nieprzewidywalny, ze szczyptą chaosu. Nie zgadza się na to główny
ogrodnik całego projektu, który zresztą sporo zaryzykował, dając kobiecie możliwość
wykazania się. Kobieta architektem i to na dworze królewskim, nie może być! W
roli projektantki Kate Winslet. Natomiast króla gra Alan Rickman. A w tle
rodzący się Wersal. Film może nie wybitny, ale naprawdę przyjemnie się go
ogląda.
"Odrobiny chaosu" jeszcze nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuń