Filmowy Kalendarz Adwentowy (odcinek 3 i ostatni)


Obejrzałam w tym roku kilkanaście filmów świątecznych i mam dość. Żaden nie był choćby dobry. Może w ramach odtrutki nadrobię „Szklaną pułapkę”? W końcu też film świąteczny…

1.      „Wigilijne wesele”
Czy wiedzieliście, że istnieje coś takiego jak świąteczne harlequiny? A czy wiedzieliście, że na podstawie tych książek kręci się filmy? Nie? To teraz już wiecie. Jest sobie organizatorka ślubów, która rozkręca własny biznes. I jej kuzynka, której ma zorganizować ślub. Przez przypadek nasza bohaterka dowiaduje się, że perfekcyjny narzeczony perfekcyjnej kuzynki może znów taki perfekcyjny nie jest. We wszystko wmiesza się jeszcze pewien prywatny detektyw, który chce udowodnić niewiadomo co, niewiadomo komu. Ale proponuje współpracę naszej bohaterce, bo przecież jest takim świetnym organizatorem ślubów. Taaak… Sensu za grosz. Sami rozumiecie. 



2.      „Kronika świąteczna”
Podobno ten film na Netfliksie obejrzało 20 milionów ludzi. Czy aż tylu z nas interesuje jak wyglada Curt Russel jako święty Mikołaj? Obowiązkowe elementy są. Dzieci przyłapują Mikołaja na wykonywaniu swojej pracy, Mikołaj gubi prezenty… No, konflikt dramatyczny jak ta lala. Dzieci i Mikołaj prezentów szukają. Po drodze renifery o dziwnych imionach (brak Rudolfa odnotowany), cwaniaki-gangole, tata policjant, który musiał zginać, by superrodzina się rozsypała i mama, która jakoś w tego rodzaju filmach nigdy nie dostaje prezentu. Wniosek, wychowywanie dziecka to takie niewdzięczne zadanie, że zawsze zrobisz coś źle. Jesteś niegrzeczna, więc nic nie dostajesz. O! Matki się zgadzają? Nie słyszę… Ale elfy były urocze. Jeśli będziecie niegrzeczni, wezmą pilę albo sekator i…



3.      „Jak Sara została aniołem”
Młoda i wydawałoby się uczynna dziewczyna na kilka dni przed Świętami wpada pod autobus. Trafia do nieba, ale tam dowiaduje się, że póki co nie ma dla niej wstępu do niebieskich przybytków. Musi wrócić na ziemię i spełnić jakiś dobry uczynek. Jako anioł trafia na swojego byłego chłopaka, którego rok wcześniej rzuciła w Święta. Szybko dociera do niej, że jej uczynek właściwie złamał mu życie. Dlatego postanawia pomóc biedakowi zbudować nową relację z mamą pewnego sympatycznego chłopca. Cały film właściwie przekreśla zakończenie. Sara męczy się, by pomóc byłemu chłopakowi, a na koniec, no cóż, wszystko tak jakby trochę wraca do punktu wyjścia. Jak mawiał Siara Siarzewski: „I cały misterny plan…”

Komentarze

  1. znam pierwszy film :) dwa pozostałe są mi nieznane :) ale pewnie je obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam żadnego z nich, chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej