Miłe złego początki
„Zatrute
pióro” to jedna z powieści wchodzących w skład cyklu o Jane Marple. Choć czy
słusznie, nad tym należałoby się zastanowić. Ale do tego jeszcze wrócimy.
Bohaterami powieści są lotnik Jerry
Burton i jego siostra Joanna. Po wypadku Jerry otrzymuje zalecenie od lekarza,
aby wyjechać na wieś. Na miejsce przymusowego odpoczynku rekonwalescent i jego
siostra wybierają wieś Lymstock. Szybko okazuje się jednak, że sielskie miejsce
także ma swoje demony. Jerry i Joanna, podobnie jak inni mieszkańcy wsi,
zaczynają otrzymywać ohydne anonimy.
Trudno powiedzieć, że „Zatrute pióro”
to rasowy kryminał. Powiedziałabym raczej, że to powieść obyczajowa z wątkiem
kryminalnym. Christie bardzo dużo miejsca poświęca relacjom między postaciami.
Buduje szeroko zakrojone tło obyczajowe i powiązania, w które uwikłani są mieszkańcy
Lymstock. A przyznać trzeba, że krajobraz wsi Torza bardzo barwne postaci.
Choć „Zatrute pióro” wchodzi w skład
cyklu o „Jane Marple”, starsza pani pojawia się w nim zaledwie na kilkunastu
ostatnich stronach, naprowadzając Jerry’ego na właściwie rozwiązanie. Jeśli
ktoś się nastawił na książkę, w której główne skrzypce grać będzie właśnie Jane
Marple, to srodze się rozczaruje, bo starsza pani jest w powieści postacią tak
marginalną, że właściwie mogłoby jej nie być.
„Zatrute pióro” nie jest wybitną
powieścią, ale czyta się je przyjemnie. Fabuła wciąga, bohaterowie są na tyle
interesujący, że ich losy naprawdę nas obchodzą. Czas poświęcony na lekturę nie
będzie zmarnowany, choć „Zatrutemu pióru” daleko do „I nie było już nikogo” czy
„Morderstwa w Orient Expressie”.
Krótko, syntetycznie i jak zwykle "w punkt". Aż nabrałam ochoty na "Zatrute pióro" i galerię barwnych postaci :)
OdpowiedzUsuń