Świetna feministyczna fantastyka



„Godzina wiedźm” to debiut amerykańskiej pisarki Alexis Henderson otwierający cykl o mieście Betel i jego mieszkańcach. Książka została doceniona zarówno przez czytelników, jak i krytykę literacką – w 2020 roku nagrodzono ją Horror and for Debut Novel, Best Debut Novel oraz Ladies of Horror Fiction Award Best Debut. Na polskim rynku ukazała się dzięki Wydawnictwu Kobiecemu.

Immanuelle Moore żyje z piętnem swojej matki, o której wszyscy mówią, że była wiedźmą. Dziewczyna jest sierotą – matka zmarła przy porodzie, a ojciec spłonął na stosie z powodu popełnionych grzechów. Immanuelle, odkąd pamięta, stara się żyć tak, by nie rzucać się w oczy Prorokowi i jego świcie. Wszystko zmienia się, gdy zaczyna czuć, że las, w którym kiedyś zniknęła jej matka, uważany za przeklęte miejsce, zamieszkiwane przez pradawne wiedźmy, przywołuje ją do siebie.

„Godzina wiedźm” to niewątpliwie powieść fantasy. Ale próba zamykania jej w tych wąskich ramach sprawia, że zrobimy jej niesamowitą krzywdę. Gdy czytałam tę książkę, nie mogłam przestać porównywać jej do „Opowieści podręcznej”. To dwie bardzo różne, a zarazem bardzo podobne historie opowiadające o piekle, w którym żyją kobiety. Piekle, które zostało im zgotowane przez mężczyzn – bezmyślnych, okrutnych, żądnych władzy. Obie książki to historie o tym, że państwo, w którym wszystkimi naszymi ruchami – politycznymi, ekonomicznymi, społecznymi – kieruje jakaś święta księga, słowa jakiegoś proroka, to państwo złe, wypaczone i opresyjne w stosunku do niektórych grup obywateli.

Powieść Alexis Henderson zawiera elementy świata magicznego – są wiedźmy, czary, rytuały, ale jest też do bólu realistyczna. Opowiada o procesach o czary (z wszystkimi ich elementami – stosami, przesłuchaniami, torturami), o tym jak osoby u władzy wypaczają system dla własnej korzyści i przyjemności. W tej rzeczywistości dozwolone jest wielożeństwo, mężczyźni poślubiają znacznie młodsze kobiety, bardzo często dziewczynki, które nie miały jeszcze okresu, dochodzi do gwałtów na dzieciach, a by zatuszować nielegalne praktyki, nie dba się o życie żon.

„Godzina wiedźm” to książka bardzo mroczna, pokazująca brutalny świat i jego destrukcyjne, nikogo nieoszczędzające mechanizmy. Mimo że ze względu na trudną tematykę czyta się ją dość ciężko (zwłaszcza, jeśli jest się osobą wrażliwą, sympatyzującą z bohaterami lub jeśli człowiek wyobraża sobie to, co czyta), to jest też niesamowicie wciągająca. Autorka świetnie wykreowała bohaterów. Można uwierzyć, że to prawdziwi ludzie. Jedni dobrzy, empatyczni, zdolni do poświęceń. Inni okrutni, małostkowi, myślący tylko o sobie. A na dodatek „Godzina wiedźm” została napisana pięknym, plastycznym językiem. To kawałek naprawdę dobrej literatury.

Na pochwałę zasługuje także wydanie, zwłaszcza twarda oprawa z nieoczywistą ilustracją na okładce. Podziwiam odwagę Wydawnictwa Kobiecego, bo choć znajdująca się w kwiecistym obramowaniu czaszka jelenia nawiązuje do treści, to jest nieco przerażająca i może zarówno zachęcać, jak i odstręczać. W środku znajduje się też prześliczna kwiatowa wklejka. „Godzina wiedźm” to książka idealna na prezent, dopracowana w każdym szczególe.

Sięgając po debiut Alexis Henderson, nie miałam żadnych oczekiwań, a tymczasem dostałam nie tylko świetną powieść fantasy, ale po prostu świetną powieść. Wymykającą się klasyfikacjom i schematom, napisaną pięknym językiem. Taką, która moim zdaniem zasługuje na każdą z nagród, jakie otrzymała. Gorąco polecam, to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku.


Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej