To nie zbrodnia, lecz tajemnica
Joan Lindsay jest
australijską powieściopisarką. „Piknik pod Wiszącą Skałą”, jej najsłynniejsza
książka, która ukazała się 1967 roku, jest jednocześnie jedynym jej
utworem, który ukazał się po polsku. W 1975 roku została zekranizowana przez
Petera Weira. Dwadzieścia lat po pierwszym wydaniu autorka rozszerzyła ją o
rozdział będący wyjaśnieniem tajemnicy skały, jednak wydawca zadecydował o
usunięciu go z kolejnych edycji. W 2018 roku Replika zaproponowała nam nowe
polskie wydanie powieści, które zbiegło się w czasie z premierą serialu
telewizyjnego na podstawie książki.
Czternastego lutego 1900 roku grupa
dziewcząt z pensji pani Appleyard wybiera się na piknik pod Wisząca Skałę.
Wydarzenie, które miało być przyjemną wycieczką, przeradza się w tragedię –
giną trzy uczennice i nauczycielka, a czwarta z nich wraca do grupy w szoku,
nie potrafiąc powiedzieć, co się stało. Po kilku dniach jedna z zaginionych
zostaje odnaleziona. Jednak i ona nie potrafi przypomnieć sobie nic z feralnych
wydarzeń.
Joan Lindsay wykorzystała nie tylko
realne miejsca, ale i osoby, tworząc ułudę autentycznych wydarzeń, na tyle
przekonującą, że nawet dziś wiele osób pisząc i mówiąc o jej książce, twierdzi,
że stało się to naprawdę. Tymczasem „Piknik” to całkowita fikcja literacka.
Ubrała swoją historię w gotyckie
szatki – pensja dla panien z dobrych domów na australijskim odludziu,
tajemnicza skała, geologiczny fenomen, który zatrzymuje zegarki i być może
wpływa na zachowanie ludzi – jednak to zaledwie pierwsza warstwa tej opowieści.
Opowieści, która jest jak cebula. Znajdziemy tu historię o dorastaniu
(nieprzypadkowo ginie właśnie ta z pensjonarek, którą uważano za wcielony ideał
i określano mianem „anioła”, a na łono społeczeństwa powraca dziedziczka
wielkiej fortuny). Jest to też opowieść o mechanizmach, którym musiały się
podporządkować kobiety na początku XX wieku. Znajdziemy tu historię uciśnionych
przedstawicielek płci pięknej z różnych warstw społecznych – z jednej strony
surową panią Appleyard, muszącą pracować na swoje utrzymanie, z drugiej
bogatych dziedziczek, a nawet biednych sierot uosabianych przez małą Sarę. Z
kolei zniknięcie wraz z dziewczynami nauczycielki matematyki sugerować może, że
kobieta z męskim umysłem nie jest w stanie funkcjonować w męskim świecie na
równych zasadach. Jest to też opowieść o kontakcie ze śmiercią. Nikt nie wie,
co tak naprawdę stało się z pensjonarkami. Wszyscy przypuszczają, że nie żyją.
Jednak ciał nie ma, więc nie wiadomo tego na pewno. Zatem gdy ocalała spotyka
się z koleżankami, te, nie mogąc się od niej dowiedzieć, co zaszło tamtego
dnia, wpadają w masową histerię. Bowiem nikt nie zna odpowiedzi, co się dzieje
z człowiekiem po śmierci. To wreszcie historia o nieuchronności losu. Jeden
kamień w postaci zdarzenia na pikniku uruchomi lawinę, która zmieni losy
wszystkich bohaterów – pani Appleyard, Irmy, Michała i Alberta, małej Sary.
Wreszcie jest to też opowieść o tym, że w kontakcie z naturą człowiek zawsze
musi przegrać.
„Piknik pod Wiszącą Skałą” można
czytać jako zajmującą powieść gotycką, można też znaleźć w nim znacznie więcej,
niż oferuje na pierwszy rzut oka. Jest to zarazem historia o dorastaniu, o
krępujących kobiety konwenansach, o mocowaniu się z australijskim buszem. Nie
jest to opowieść o zbrodni, lecz o tajemnicy. Właśnie dlatego „Piknik pod
Wiszącą Skałą” pozostaje nadal, mimo upływu lat, świetną książką.
Znam, czytałam i polecam innym :)
OdpowiedzUsuń