Lepsze to niż Aleksander Dumas!
Kiedy Jean Van Hamme ogłosił, że na
rok porzuca „Thorgala”, by wyruszyć w rejs dookoła świata,
żona Grzegorza Rosińskiego poprosiła Yves’a Sente’a, by
napisał scenariusz, który pozwoli jej mężowi nie nudzić się w
tym czasie. Ten rozpoczął pracę od zapytania rysownika, jakie
tematy go interesują. Padły słowa „piraci” i „erotyka”. W
ten sposób powstał scenariusz „Zemsty hrabiego Skarbka”,
komiksu, który Egmont wydał ostatnio w ramach serii „Mistrzowie
komiksu”. Tej samej, która sygnuje „Persepolis”, „300”,
„Zabójczy żart” czy „Strażników”. Pierwotnie komiks
ukazał się w dwóch tomach w latach 2004–2005.
Paryż w czasach Wiktora Hugo. Do
miasta przybywa tajemniczy polski hrabia Mieszko Skarbek. Oskarża
znanego paryskiego marszanda o oszustwa dotyczące obrazów rzekomo
nieżyjącego malarza Louisa Paulusa. W związku z całą aferą
dochodzi do procesu sądowego.
„Zemsta hrabiego Skarbka”
fabularnie od samego początku bardzo przypominała mi „Hrabiego
Monte Christo” Aleksandra Dumasa i rzeczywiście okazało się, że
moje skojarzenia nie były bezpodstawne. Wysłannik sławnego pisarza
pojawia się nawet na stronach komiksu w miarę rozwijania się
opowieści. Ale przyjemność odkrywania połączeń między hrabią
Monte Christo i Mieszkiem Skarbkiem pozostawię wam.
Komiks jest bardzo ciekawym
połączeniem historii przygodowej,z wplecionymi w akcję
autentycznymi postaciami historycznymi, romansem, dramatem sądowym,
opowieścią o piratach i graficzną powieścią erotyczną. Historia
toczy się wartko, wprost nie można się od niej oderwać. Porusza
temat złamanego przez koleje historii życia, niszczycielskiego
uczucia, które jest w stanie zawładnąć całym życiem bohatera,
tego, jak wiele można poświęcić dla swojej pasji i co to znaczy
być artystą.
Z erotyczną stroną „Zemsty
hrabiego Skarbka” wiąże się bardzo ciekawa historia. Jest ona
istotna, gdyż Skarbek był ulubieńcem kobiet, a jego dłonie z
wielu powodów były uznawane za „złote”. W scenariuszu
rozpisano więc sporo scen łóżkowych. Rosiński przygotował do
nich nawet szkice, ale ostatecznie odmówił wykonania kadrów,
tłumacząc się, że jest na to zbyt nieśmiały. Do wersji, którą
ostatnio wydał Egmont, dołączono więc właśnie rysunki
koncepcyjne jako uzupełnienie głównej fabuły.
Rysunki do „Zemsty hrabiego Skarbka”
są świetne. Bardzo mi się podobają. Są żywe, oddają ducha
dzieł malarskich oraz klimat epoki. Są mocno nasycone kolorami,
pełne ruchu. Lektura tego komiksu to prawdziwa uczta dla oczu.
„Zemsta hrabiego Skarbka” to
zdecydowanie jeden z najlepszych komiksów, jakie w tym roku
czytałam. Fabuła jest tu naprawdę porywająca (niczym w
najlepszych powieściach spod znaku „płaszcza i szpady”), a
rysunki zachwycają. Do tego barwne tło historyczne, piraci, zdrady,
pojedynki. Nic, tylko czytać!
Komentarze
Prześlij komentarz