Druga podróż Henry'ego Gota
Jeśli wybierasz
się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
i abyś całą skórą
zmierzył się ze światem
Zbigniew Herbert, Podróż
Winda zjeżdża na parter. Drzwi
otwierają się z cichym szumem. Mężczyzna zaszczyca portiera krótkim spojrzeniem
i lekkim skinięciem głową. Przemierza hol szybkim, sprężystym krokiem. Jego
buty stukają po marmurowej posadzce, którą wyłożono podłogę. Przez drzwi
obrotowe wychodzi na zewnątrz. Owiewa go, wciąż jeszcze zimne, ranne powietrze.
Zatrzymuje się i wdycha je przez chwilę. Smakuje zapachy miasta, zapachy ludzi.
- Dzień dobry, panie Henryku.
Odwraca głowę i uśmiecha się.
Starsza kobieta odpowiada uśmiechem.
- Dzień dobry, pani Wando.
Uwydatniają się zmarszczki wokół
jej, wyblakłych już, szarych oczu. Mężczyzna wie, że wywiera na niej wrażenie.
Od kilku lat mieszka sama w mieszkaniu obok. Lubią się. Nie przeszkadzają sobie
nawzajem. On, mimo że młody, nie jest hałaśliwy. Nie sprowadza na noc kobiet,
choć przecież mógłby. Co z tego, że trochę ekscentryczny, że w nocy pisze,
bezustannie stuka w klawiaturę, a w dzień śpi. Ona często zaprasza
przyjaciółki. Razem oglądają telewizję albo omawiają ostatnio przeczytany
romans. Mężczyzna wie, słyszy każde słowo. A jednak, nigdy nie zdradziłby
tajemnic statecznych starszych pań.
Pies, którego kobieta trzyma na smyczy, warczy. Ma zjeżoną sierść i obnaża kły.
Pani Wanda pociąga za smycz. Jest zmieszana. Nie potrafi nic poradzić na to, że
pies reaguje tak za każdym razem, gdy spotykają pana Gota. Horacy wyraźnie go
nie lubi. Mężczyzna rozumie dlaczego. Wie, że pies ma rację. Instynkt, szósty
zmysł, którego tak bardzo brak ludziom. Sąsiadka wskazuje na walizkę, by
przerwać niezręczne milczenie, wywołane zachowaniem jej pupila.
- Pan wyjeżdża, Henryku?
- A i owszem – odpowiada. – Dziś
rano zdecydowałem, że pewne miejsca czekały na mnie już zbyt długo.
- Zatem planuje pan dłuższą
nieobecność?
- A większą mi rozkoszą podróż
niż przybycie![1] – śmieje się
mężczyzna.
Kobieta macha ręką.
- Wy, młodzi… Na starość to
człowiek już nie lubi się ruszać. Zatem przyjemności, panie Got. Przyjemności.
Oby świat dobrze przyjął Mefistofelesa.
Pani Wanda wchodzi o budynku,
ciągnąc za sobą psa. Mężczyzna patrzy mu w oczy. Zwierzę warczy i kładzie uszy
po sobie. Ucieka z podkulonym ogonem.
Czarne porsche właśnie wyjechało z garażu. Wysiada z niego pracownik
apartamentu i podaje mu kluczyki. Młody mężczyzna zaszczyca go jedynie lekkim
skinieniem głowy. Niewielką torbę wrzuca na tylne siedzenie. Zajmuje miejsce za
kierownicą. Rusza z piskiem opon. Henryk Got wyrusza w podróż.
Dokumentacja poprzedniej edycji |
Listopad, będący miesiącem Henry’ego
Gota, zbliża się wielkimi krokami. Trzy lata temu, właśnie w listopadzie, ukazało się pierwsze wydanie „Milczących
słów”. Rok później, również w listopadzie, wydawca poinformował mnie o
zakończeniu prac redakcyjnych i przekazaniu powieści do druku. Z tej okazji
postanowiłam powtórzyć akcję „Henry Got podróżuje”. Każdy, kto ma ochotę
książkę przeczytać, może do niej przystąpić. Co należy zrobić:
1. Napisać do mnie maila na adres
muzkar@op.pl, w których wyraża się
chęć przystąpienia do akcji.
2. Podać w mailu następujące
informacje:
Imię i nazwisko, adres
zamieszkania oraz maila.
3. Przeczytać książkę w ciągu
dwóch tygodni (mile widziane pozostawienie na kartach książki jakiegoś śladu po
sobie – podpisu lub rysunku).
4. Po lekturze przesłać powieść (koniecznie
listem poleconym!) następnej osobie, której adres przekażę Czytelnikowi
mailem.
Ja i bohaterowie „Milczących słów”,
skądinąd bardzo sympatyczni, serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w drugiej
podróży Henry’ego Gota.
Komentarze
Prześlij komentarz