Doświadczony versus dobry



źródło

Wydaje się, że czasami nie ma dobrego wyjścia. Mówi się, że żadna praca nie hańbi. Być może. Nie każda jednak daje satysfakcję. A jeśli nawet daje satysfakcję, nie daje funduszy, by żyć.  I teraz powstaje problem.
Firma „X” ma nastu pracowników. Każdy z nich chciałby dobrze zarabiać albo zarabiać tyle, żeby żyć. Nawet nie godnie. Po prostu. Żyć. Firma „X” chciałaby to zapewnić wszystkim swoim pracownikom, ale, ale, ale, ale nie ma na to wystarczających środków. A wszyscy pracownicy w firmie „X” są absolutnie, koniecznie stuprocentowo niezbędni. Teraz powstaje pytanie. Kogo firma „X” ma lepiej opłacać. Pracownika doświadczonego, zatrudnionego w firmie „X” od nastu lat, ze stażem pracy dłuższym niż Nil, trwałego tak, jak mury firmy, stałego niczym filary ziemi, wyjadacza po prostu no? A może świeżaka, który właśnie się pojawił? Pracownik doświadczony burzyłby się zapewne (i słusznie), że wraz z wysługą lat ma mniejszą pensję niż młodziak. Swieżak burzy się natomiast, że to umie, tamto potrafi, ma taki czy inny pomysł i niezgorsze umiejętności, jakich inni pracownicy firmy „X” nie posiadają, a jednak znajduje się na samym dole drabiny pokarmowej. Czuje się niedoceniany, jest wiecznie sfrustrowany i przestaje mu się chcieć (i słusznie). Ani wilk nie jest syty, ani owca nie jest cała. Nikt do nikogo nie ma pretensji. Bo wszyscy mają rację i nikt jej nie ma.
Kto powinien więcej zarabiać – dobry czy doświadczony, zasłużony stażem czy zasłużony umiejętnościami? Z tym pytaniem Państwa i siebie pozostawiam, pozdrawiając Wszystkich Krewnych i Znajomych Królika, którzy stali się dla mnie inspiracją.  


Komentarze

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej