Kultura czytania
Rzadko uczestniczę w branżowych
imprezach. Tym chętniej się zgodziłam, gdy moja pani dyrektor zaproponowała mi
wzięcie udziału w konferencji „Kultura czytania”. Za konferencję, organizowaną
przez Wojewódzka Bibliotekę Publiczną, odpowiedzialne były koordynatorki wielkopolskich
Dyskusyjnych Klubów Książki, pod których kuratelą rozwija się także mój klub.
Konferencja
była niezwykle ciekawa. Poruszane tematy różnorodne. Doktor Michał Tkaczyk
opowiedział nam nieco o komiksie (Zapamiętać – kupić „Niebieskie pigułki”!).
Tych, dla których jest to obce zjawisko, wykład na pewno usatysfakcjonował. Dla
mnie stanowił rodzaj przypomnienia pewnych faktów, a większość komiksów, o
których opowiadał prelegent, czytałam. Ciekawie wypadła także rozmowa blogerek
książkowych, które opowiadały nie tylko o swoich własnych doświadczeniach, ale
o blogosferze w ogóle. Polecały blogi i vlogi książkowe. (mojego wśród nich nie
było, nie wiem, czy mam się poczuć urażona ;)). Z jedną z prelegentek, panią
Pauliną, autorką bloga „Świat książek”, miałam już do czynienia, kiedy na
spotkaniu koordynatorów DKK opowiadała nam o Chinach i literaturze chińskiej. Odbyło
się spotkanie poświęcone japońskiemu teatrowi kamishibai oraz meksykańskim opowiadaczom. Miała miejsce prelekcja
dotycząca stron internetowych i zasobów Internetu w pracy bibliotekarza. Na
większości z nas największe wrażenie zrobiła chyba jednak pani doktor Anna
Marchewka, która opowiadała o literaturze współczesnej tak, że poczuliśmy się
nie tylko urzeczeni, ale również rozluźnieni i rozbawieni.
Przy
tego rodzaju wypadach nie wypada nie wspomnieć o towarzystwie J. Konferencja była
ogólnopolska, więc udało mi się wymienić doświadczenia i uwagi z paniami z
Nowego Sącza, w których towarzystwie zjadłam kolację, a w pokoju mieszkałam z koleżanką
z biblioteki w Toruniu. Porozmawiałyśmy o pracy, kotach (jaki bibliotekarz nie
lubi kotów?), polskich i zagranicznych kryminałach (dziękuję za polecenie serii
„Gorzka czekolada”, Kasiu!).
Wróciłam
naładowana pozytywną energią i pełna pomysłów. Może zostanę opowiadaczem
historii, na wzór tych meksykańskich? Może wykorzystam w bibliotece magiczny kamishibai? Zobaczymy.
Komentarze
Prześlij komentarz