Sprzedawca marzeń
Dziś,
po niemal stu latach od założenia swojej pierwszej firmy, Walt Disney to już
legenda. Człowiek, który powołał do życia prawdziwe imperium, mające obecnie
pod sobą masę wytwórni i będące producentem filmów, musicali, filmów
animowanych, kreskówek, dokumentów. Jest to kolos będący w posiadaniu
Tachstone’a, Lukasfilm, Marvela, Pixara. Ale Disney to także przemysł
rozrywkowy. Parki rozlokowane na całym świecie, od Florydy po Chiny. To także
maskotki, zabawki, gadżety, ubrania, płyty, ksiażki. A cała historia tego
giganta popkultury zaczęła się od dwóch braci i myszki, która pierwotnie miała
mieć na imię Mortimer.
„Disney. Wielka księga.
Wspaniały świat Walta Disneya” to przewodnik po historii Disneya. Firmy
stojącej za wieloma kasowymi produkcjami, nagrodzonymi Oscarami i kochanymi
przez miliony ludzi na całym świecie. Bo któż nie kojarzy Kopciuszka, Belli,
Alladyna, Jacka Sparowa, Mulan czy Baymaxa? Co oferuje ten album? Kilka stron
na temat życia samego Walta i jego pierwszych lat w biznesie. Dowiemy się, że
zanim został światowym gigantem, kilka razy splajtował. Lubił też pracować z
ludźmi zdolniejszymi od siebie, gdyż twierdził, że to motor napędowy każdej
firmy. Przeczytamy, że był mistrzem w opowiadaniu historii, ale uwagę
koncentrował na nowinkach. Jako pierwszy zastosował kamerę pozwalającą filmować
kadry namalowane na szkle, wprowadził dźwięk nagrany w filmie, a nie, jak
początkowo, puszczany z płyty gramofonowej. Dowiemy się, dlaczego pierwszą
księżniczką w dziejach firmy była Śnieżka. Prześledzimy, jak tworzył historię,
zdobywając kolejne pola – animację kolorową, dźwiękową, pełnometrażową, film,
animację komputerową, a wreszcie także adaptacje komiksów i z uniwersum
„Gwiezdny wojen”. Poznamy historię firmy od pierwszych krótkich historyjek z
królikiem Oswaldem (którego nieopatrznie Disney sprzedał Universalowi), po
wznawianie klasycznych animacji w postaci filmów aktorskich, jak to miało
miejsce w przypadku „Kopciuszka” czy „Księgi dżungli”. Jedyne, do czego można
by się przyczepić, to nierównomierne potraktowanie tematów. Zbyt dużo miejsca
zajmuje przegląd parków rozrywki, będących w posiadaniu Disneya i proponowanych
tam atrakcji. Z tego powodu czasami ma się wrażenie, że czyta się reklamówkę.
Pozycja pełna jest
anegdotek na temat tego, jak to było pracować z Disneyem i dla Disneya.
Przeczytamy więc, że w menu stołówkowym do dziś pojawia się chilie, jedno z
ulubionych dań Walta. Poznamy tajemnice animacji królewny Śnieżki, do której
policzków użyto prawdziwego pudru dla kobiet. Zrozumiemy, dlaczego Disney
wysłał całą ekipę na zajęcia z rysunku postaci ludzkich. Perfekcjonista Walt
potrafił do firmy ściągnąć nawet żywego jelonka, by jego rysownicy prawidłowo
odwzorowali postać Bambiego.
Książka zaproponuje nam
także masę zdjęć i rysunków koncepcyjnych. Zobaczymy Walta z kukiełką Pinokia,
pierwszą wersję Kaczora Donalda, surrealistyczne rysunki do „Alicji w Krainie
Czarów”. Publikację wzbogacają także zdjęcia ze studia – będziemy mogli zajrzeć
do gabinetu Disneya, obejrzeć skwer Pluta i zamówione przez firmę, specjalnie
zaprojektowane dla animatorów biurka, które miały zapewniać maksimum komfortu
podczas pracy. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że wszystkie zaprezentowane w
książce fotografie i szkice pochodzą prosto z archiwum koncernu.
„Disney. Wielka księga.
Wspaniały świat Walta Disneya” to ciekawa propozycja dla wszystkich
zainteresowanych historią największego na świecie sprzedawcy marzeń, jakim
niewątpliwie stała się marka. Jest to jednak bardziej wprawka, niż właściwa
monografia. To dobra pozycja, by zacząć swoją przygodę z historią koncernu.
Bardziej dociekliwym z całą pewnością nie wystarczy, gdyż to jedynie zbiór
podstawowych faktów. Ładnie ilustrowany, to prawda, ale niezbyt wnikliwy.
Może sprawdzi się na prezent :)
OdpowiedzUsuńTaak, wygląda mi na cudną książkę prezentową :D
Usuń