Wampiry wyszły z mody



Dzień 21 - Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałaś

Hmmm, skoro się wstydzę, to chyba nie powinnam się przyznawać, prawda? Od kilku lat przebywam w środowisku, w którym należy wstydzić się niektórych z przeczytanych książek. Niektórych nie powinno się w ogóle tykać. Taki wstyd, taki straszny wstyd! Może lepiej byłoby zachować ją dla siebie i uniknąć kompromitacji, ale dobrze, niech będzie. Chciało się powiedzieć „a” i wziąć udział w wyzwaniu, to trzeba i powiedzieć „b”, co jest równoznaczne z przyznaniem się. Piszecie, że nie wstydzicie się żadnej z czytanych książek, a ja owszem. Są książki, które przeczytałam, których przeczytania się wstydzę, i do których nigdy nie wrócę, jak „Palomino” Daniel Steel. Co poradzę, przeczytałabym każdą, absolutnie każdą książkę, w której jest dużo na temat koni. Czytałam i kocham bezgraniczną miłością cykl Tanyi Huff o Victorii Nelson (szkoda, że po polsku wyszły tylko 3 tomy ;/), co nie zmienia faktu, że krępuje mnie fakt, iż tak bardzo lubię te książki. No, mumia, która atakuje świat… sama muszę przyznać, że to nie jest literatura najwyższych lotów, a jednak (uwaga!): uwielbiam Vicki Nelson i Henrego Fitzroya. Uff, przyznałam się.  

Komentarze

  1. ja mam całą masę przeczytanych książek, których się "wstydzę"... ale powiedzmy sobie szczerze: czytając na zmianę Baumana, Woolf, Simone de Beauvoir, czy Rorty'ego wpada się w nastrój skłaniający do poderżnięcia sobie gardła (podcięcie żył byłoby bowiem zbyt banalne!). dlatego mój przepis na czytanie książek wygląda mniej więcej tak (oczywiście pozwalam sobie na dużą dozę improwizacji w tym przepisie): szmatławiec, szmatławiec, mózgorozjebca (przepraszam, musiałam to tak nazwać;), dobra książka, dobra książka. i od początku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja mam podobnie, tylko kategorie inaczej wyglądają. Szmatławców nie czytam, bo mi czasu szkoda, co innego dobra fantastyka, horror czy inny tworek z pogranicza na zmianę z ciężka artylerią, wymagającą literatura i teoretycznym skupiaszczaku ;p

    A Tanyie Huff też lubię, Henry jest boski, teksty śmieszne, różne style gatunkowe, no i mumia fakt była trochę przesadzona ;)
    Ukłon dla Intueri, bo mi poleciła autorkę i książki jej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej