Cytat tygodnia i apel do Czytelników(jeśli jacyś są)
„Nie zauważyłeś, że życie układa
się w ciąg filmów? (…) No więc masz tam przygody. Wszystko zaczyna się od
kłopotów, ale po jakimś czasie przyznajesz się do tego, że masz problemy, i ciężko
pracujesz, żeby stać się lepszym człowiekiem, a to właśnie przyciąga szczęśliwe
zakończenie i pozwala mu rozkwitnąć(…). poza tym teraz moje własne życie jest
filmem, który będę oglądał i który zawsze jest włączony. Poza tym wiem, że
nadszedł już prawie czas na szczęśliwe zakończenie(…).”
Matthew Quick „Poradnik
pozytywnego myślenia”
Pozytywne myślenie. Ostatni cytat
tygodnia był bardzo niepozytywny. A potem nie chciało mi się nic, bo mój film
zamienił się w tragikomedię i nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać,
czy śmiać się przez łzy. Bo jak zareagować, gdy szef, przekonany, że zrobił wam
wielką uprzejmość, zatrudniając na umowę śmieciową stwierdza, że macie świetny
start i pyta o plany na wakacje, a kiedy nie odpowiadacie, doradza jeszcze
wyjście za mąż, jako receptę na poprawę sytuacji materialnej? Wszyscy mówią o
urlopach… to drażniące. Widocznie punkt widzenia od punktu siedzenia. Kiedyś, w
tych dobrych czasach, gdy miałam wakacje, siłą nikt by mnie na nie nie
wyciągnął. Teraz bym pojechała, bo nie mogę. A co mogę? Poczytać książki
podróżnicze, które zamówiłam dla biblioteki. Toskanio, Umbrio nadchodzę!
A żeby się już totalnie i
całkowicie dobić i pogrążyć, postanowiłam przeprowadzić eksperyment. Nigdy nie
wiem, czy to, co piszę jest czytane, czy trafia w próżnię zero-jedynkowego
systemu. Czy ktoś tu zagląda, z zaciekawieniem śledząc, co też się pojawi, czy
to tylko moje pobożne życzenie? Postanowiłam się o tym przekonać. Wierząc z
pozytywne myślenie, proszę, Wy którzy tu bywacie, stronę odwiedzacie, posty
czytacie, dajcie mi powód, by pisać dalej. Jeśli choć trochę lubicie to, co
piszę, nawet jeśli zawsze milczycie i milczeć będziecie dalej, ten jeden raz, zostawcie
komentarz. Koniec apelu.
Zaglądam, Intueri, zaglądam:) Nie zawsze mam coś do powiedzenia, ale kiedy pojawia się u ciebie nowy post - zaglądam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja też zaglądam ,ale jestem z tych bardziej milczących ;)
OdpowiedzUsuńZaglądam przynamniej raz w tygodniu i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy... :)
OdpowiedzUsuńKolejna czytelniczka się zgłasza! ;)
OdpowiedzUsuńJest nas więcej, ale rzadko się odzywamy ;-)
OdpowiedzUsuńProszę, albo zmień czcionkę, albo tło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
P. S. Tak, zaglądam i to z przyjemnością:)