Dzień 6 z 30 dni z książkami


Dzień 6 - Książka, przy której płaczesz

Cóż, prawda jest taka, że jestem dość oporna na wzruszenia. Nie płaczę na filmach, nie płaczę, czytając książki. Zdarzało mi się przeżywać dość silne emocje, pisząc własne powieści. Ale to też tylko kilkakrotnie i właściwie podczas pisania fragmentów, których w ogóle bym o to nie podejrzewała. Czasami emocjonuję się przy finałach sezonów ulubionych seriali (uwielbiam seriale, taka mała słabość), ale też raczej w niewielkim stopniu. O płaczu czy ekscytacji nie ma mowy (damy, a Królowe Elfów w szczególności, się nie ekscytują :D). Przypominam sobie tylko jedną lekturę, przy której zaszkliły mi się oczy (nie będą oryginalna)… „Chłopcy z Placu Broni”.

Komentarze

  1. No tak, Nemeczek, zapomniałam o nim, jak pisałam swój dzień 6.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, "Chłopców z palcu broni" doskonale pamiętam jako lekturę obowiązkową - 5 klasa podstawówki. Jednak nie przypadła mi ona specjalnie do gustu, i to nie przez smutne zakończenie - absolutnie (za realizm wielkie uszanowanie), książka raczej cieszy się większym zainteresowaniem wśród chłopców.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej