Czy naprawdę niepełni?
Niektóre książki są inne niż reszta. Zmuszają człowieka, by zastanowił się nad sobą i otaczającym go światem. By przestał bezrefleksyjnie brać niektóre rzeczy za pewnik. Część z tych pozycji, oprócz tego, że porusza naprawdę ważkie kwestie, jest jeszcze świetnie napisana. Tak, że człowiek aż chce przewracać kartki, by dowiedzieć się, co też się wydarzy. Cechy te z całą pewnością spełniają „Niepełni”, druga powieść w dorobku Pawła Pollaka.
Edyta, w skutek wypadku samochodowego, traci władzę w nogach. Przed wypadkiem studiowała na akademii wychowania fizycznego. Teraz jest zmuszona poukładać swoje życie na nowo. Jacek, od urodzenia jest niewidomy. Mimo to radzi sobie w życiu – ma dobrze płatną pracę i własne mieszkanie. Doskwiera mu jednakże, podobnie jak Edycie, samotność.
„Niepełni” są bardzo ciekawie napisani. Najpierw narrator przedstawia nam wyczerpujący porter Edyty. Dowiadujemy się, jak to się stało, iż uległa wypadkowi, poznajemy jej codzienność, rodzinę i przyjaciół. Obserwujemy z jakimi problemami boryka się osoba jeżdżąca na wózku inwalidzkim. Następnie narrator przedstawia nam postać Jacka. Mamy możliwość poznać codzienne troski i zmartwienia osoby niewidomej (czy może „ślepaka”, jak nazywa siebie bohater). I w tym przypadku poznajemy rodzinę bohatera. Trzecią część powieści stanowią wydarzenia mające miejsce po spotkaniu Edyty i Jacka. Wraz z nimi martwimy się o to, jak krewni zareagują na związek dwojga niepełnosprawnych. Jesteśmy świadkami dyskryminacji i zniewag, których doświadczają. Jest wreszcie i część czwarta, ale jej zawartości nie zdradzę, by nie zepsuć przyjemności tym, którzy zdecydują się sięgnąć po powieść.
Paweł Pollak w swojej książce nie owija w bawełnę. Kreśli szczery i bolesny obraz tego, jak na co dzień odnosimy się do osób niepełnosprawnych. Autor nie szczędzi Polakom bolesnej krytyki. Pokazuje jak nietolerancyjnym narodem jesteśmy. I choć słowa nagany, które wypowiada ustami swoich bohaterów, bolą, nie można nie przyznać im racji.
Niezaprzeczalnym plusem książki jest nieoczekiwane zakończenie. Z jednej strony, czytając miałam wrażenie, że taki rozwój wypadków możliwy jest tylko w powieści. Z drugiej czułam, że życie pisze najdziwniejsze scenariusze, więc, kto wie? W każdym razie, konia z rzędem temu, kto domyśliłby się, jak ta historia się kończy!
Czytając, odczuwa się, iż autor książki jest erudytą. Pollak jest oczytany, to z całą pewnością świadomy konsument kultury. I to paradoksalnie wydaje mi się przyczyną pewnej powieściowej nieścisłości. Jacek jest z zawodu informatykiem, Edyta natomiast studiowała wychowanie fizyczne. Mimo to oboje myślą, jak typowi humaniści. Nie chcę być wobec nikogo niesprawiedliwa, ale wydaje mi się, że absolwentki wychowania fizycznego nie wiedzą, czym jest podmiot domyślny.
Serdecznie polecam „Niepełnych”. Nie tylko tym, którzy lubią książki nieco bardziej wymagające, ale też miłośnikom literatury „do poczytania”, bo „Niepełni” to także dobrze napisana literatura obyczajowa.
Słuszne spostrzeżenia, świetna recenzja, która przybliża książkę i zachęca d jej przeczytania
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki jest świat - dziękuję serdecznie za miłe słowa, zawsze bardzo mnie podbudowują :).
OdpowiedzUsuńniedopisanie - mnie też się podoba, choć testowałam dziś kilka - bibliotecznych, bajkowych, wiktoriańskich, ale da Vinci (jak na razie) zwyciężył. 2000 wejść ogromnie mnie cieszy. Daleko mi do Twoich wyników, ale radość i tak mnie rozpiera :D.
Oj, przecież o podmiocie domyślnym uczymy się już w podstawówce ;).
OdpowiedzUsuńMnie również o wiele bardziej podoba się ten nowy szablon :).
Mayu - uczymy się, ale na przykładzie uczniów z późniejszych klas widzę, że baaardzo szybko zapominamy ;). Reguła trzech "z" - zakuj, zdaj, zapomnij w przypadku podmiotu domyślnego działa świetnie i niemal w 100 %.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, porusza ważną tematykę, chociaż i traumatyczne wspomnienia związane z bliską mi osobą. Sięgnę, gdy będę gotowa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!