Intueri czyta klasykę

Zwykle nie piszę o książkach, które czytam z obowiązku. Nie piszę o nich, gdyż nie wydaje mi się, by mogły Was zainteresować. Ale ostatnio przeczytałam książkę, o której chciałabym jednak napisać kilka słów. Powieścią, którą mam na myśli, jest „Zły” Leopolda Tyrmanda.
Długo ją czytałam (4 miesiące). Początkowo nieco mnie przytłoczyła mnogością bohaterów. Miałam problem, by zrozumieć, kto jest kim i z kim ma jakie układy i powiązania. Ale gdy przebrniemy przez pierwszych 120-150 stron i zaczniemy się orientować w mnogości proponowanych nam postaci, robi się niezwykle ciekawie. Tyrmand zbudował niesamowicie porywającą intrygę. Odwołuje się ponadto do kultury komiksowej. Bawi się figurą superbohatera. No i jest wreszcie Warszawa. Warszawa mityczna, powojenna, powstająca z gruzów, odbudowująca się. Pełna kawiarń, w których gra się bluesa i tańczy. Jest to Warszawa targów, kin, wąskich uliczek, barów, parków i komunikacji miejskiej. Miasto tętniące życiem.
Zapraszam do lektury, ale tych, którzy lubią długie dystanse (652 strony maczkiem).    

Komentarze

  1. A ja też ostatnio klasycznie - Dickens:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie to wydanie czytałam. Ale tak dawno temu, że już nic nie pamiętam, prócz klimatu - odrobinę ponurego, z gąszczem podwórek, warszawskim akcentem...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Etykiety

Pokaż więcej